3. CANNESERIES, CANNES: A może taki świat nie ma przyszłości?

Dopiero po raz trzeci na Lazurowym Wybrzeżu odbył się, oczywiście w formule hybrydowej, wielki, światowy festiwal seriali. Dopiero, bo wcześniej już wiele imprez żywiło się serialową strawą, a pierwsze wprowadziły ten gatunek do swego programu, największe festiwale telewizyjne, na czele z Prix Italia, Prix Europa, Róże Montreux  czy Monte Carlo TV Festival. Pod francuskim bokiem wyrosła Series Mania, goszcząca najpierw w Paryżu a od kilku lat W Lille, aż wreszcie przed dwoma laty wystartowała Canneseries, poprzedzona częścią konkursową w MIPTV czyli wiosennej edycji  targów telewizyjnych w Cannes.

Z wiadomych względów 3 wydanie Canneseries nie odbyła się w kwietniu, znalazła się natomiast w programie jesiennych targów MIPCOM. Wydaje się, że przenosiny dobrze zrobiły komisjom selekcyjnym, wybierającym tytuły do konkursów serii długometrażowych i krótkich, bo dwa pierwsze lata dominowała tu produkcja hiszpańsko- izraelsko- francuzka, nie zawsze na zadawalającym poziomie. Tym razem finałowe dziesiątki były bardziej różnorodne nie tylko gatunkowo ale i geograficznie oraz pozbawione ewidentnych niewypałów, które zdarzyły się w przeszłości.

Jedno tylko wrażenie dominuje po oglądzie konkursowych propozycji, świat który prezentują pełen jest przemocy, walki, chorób i nałogów, wszelkiego rodzaju anomalii psychicznych i obyczajowych czy niemożności spełnienia się w normalnym uczuciu. Jakby globalnie nikt z nikim i o niczym nie jest w stanie się dogadać inaczej, niż groźbą albo jej spełnieniem.

Chociaż wszystkie pokazywane w Canneseries filmy zostały zrealizowane przed COVID-19, dominującym kolorem jest czerń obrazów i tematów oraz waga podejmowanych przez filmowców ważnych kwestii społecznych– powiedział Albin Levi, dyrektor artystyczny Canneseries.  “Jestem bardzo dumny z faktu, że udało nam się zgromadzić w konkursach tak wiele pozycji, nie tylko z żeńskimi bohaterkami ale zrealizowanych przez kobiety”.

Według jurorów konkursu seriali pełnometrażowych na główną nagrodę zasłużył szwedzki „Partyzant” mającego libańskie korzenie Amira Chamdina. W tytułowej roli wystąpił Fares Fares (“Westworld”, „Czarnobyl”) który zagrał mężczyznę przyjętego do pracy w charakterze kierowcy do Jordnäry, pozornie idyllicznej, ogrodzonej od świata społeczności, prowadzącej kwitnące gospodarstwo ekologiczne. Pozornie kwitnącej i rajskiej bo Johnny szybko znajduje potwierdzenie wcześniejszych podejrzeń o praktykowanym tu handlu ludźmi i dziwnych zabiegach paramedycznych.

Bardzo dobre wrażenie pozostawiła starannie zrealizowana i zagrana norweska „Przeprawa przez Atlantyk” , dokumentująca okoliczności ucieczki z okupowanej przez Niemców Norwegii następcy tronu z rodziną do Stanów Zjednoczonych. Zaskoczeniem było rosyjskie „257 powodów, dla których warto żyć”, nakręcona lekką ręką i z humorem historia młodej kobiety, która dostaje od losu drugą szansę na życie po skutecznej terapii antynowotworowej.

W konkursie krótkich form serialowych (byli tu m.in. polscy „Pisarze. Krótka seria” firmowani przez Canal+) uznanie francuskiego jury zdobył argentyński „Broder”. Rodzeństwo, Mirko i Roma przeprowadzają się do babci, mieszkającej na przedmieściach Buenos Aires po śmierci ojca. Tam poznają rapera i producenta Núcleo i jego studio nagraniowe El Triángulo Estudio. Roma zostaje szybko zaakceptowana, ale Mirko musi dłużej zdobyć szacunek swoimi rymowankami.

W pamięci pozostanie kanadyjski epizod „Claire et les vieux”, bo udanie łączy ważny problem społeczny jakim jest rosnąca populacja seniorów z klasycznymi wątkami melodramatycznymi. Tu także norwesko- duńskie „Boże Narodzenie na Krwawej Górze”, trudna do rozwiązania zagadka kryminalna z milionowym spadkiem w tle. (jk)

  1. CANNESERIES NAGRODY KONKURSOWE

Najlepszy serial standardowy: “Partyzant” (Amir Chamdin, Szwecja)

Najlepszy serial krótki: “Broder” (Mauro Pérez Quinteros, Argentyna)

Najlepsza aktorka: Polina Maksimova (“257 powodów, dla których warto żyć” Rosja)

Najlepszy scenariusz: Arnaud Malherbe, Marion Festraëts (“Moloch” Francja)

Najlepsza muzyka: Jon Ekstrand (“Najlepszy pies” Szwecja/Serbia)

Nagroda Publiczności: Le Parisien “Valide” (Franck Gastambide),  Télécâble Sat Hebdo

“Claire et les vieux”, (Charles Grenier, Kanada)

Nagroda studencka: “Red Light” (Wouter Bouvijn, Anke Blondé, Belgia/Holandia)