Krzysztof Komeda- cały ten jazz

Pół wieku temu ? 23 kwietnia 1969 roku ? w wyniku komplikacji po wypadku, do którego doszło kilka miesięcy wcześniej, zmarł Krzysztof Komeda, jeden z naszych najwybitniejszych jazzmanów, a także kompozytorów muzyki filmowej. Rocznicę tej tragicznej śmierci obchodzimy w tym roku pod auspicjami UNESCO.

Krzysztof Komeda, a właściwie Krzysztof Trzciński, zaczął naukę gry na fortepianie już w wieku lat czterech, kiedy miał osiem, dostał się do? poznańskiego konserwatorium. Wybuch wojny uniemożliwił jednak naukę, przynajmniej na uczelni. Ponoć w czasie jednej z dziecięcych zabaw w wojnę napisał na murze ?komęda?, określając w ten sposób miejsce swej podwórkowej rezydencji. Po skończeniu średniej szkoły muzycznej wybrał? studia medyczne (specjalność: laryngologia). Muzyki jednak nie porzucił. Tym bardziej że Witold Kujawski, coraz bardziej znany basista, niegdysiejszy kolega ze szkoły muzycznej w Ostrowie Wielkopolskim, namówił go na wyjazd do Krakowa, gdzie w Piwnicy pod Baranami, a także w mieszkaniach prywatnych zakazana muzyka, jaką był jazz, rozwijała się znakomicie.

No i się zaczęło. Żywiołowe jam sessions w mieszkaniu Kujawskiego czy Andrzeja Trzaskowskiego, pierwsze piwniczne koncerty. Trochę dla szpanu, ale przede wszystkim po to, by nieco ukryć swe jazzowe fascynacje przed przełożonymi i współpracownikami medycznego środowiska, pianista zaczął posługiwać się pseudonimem Komeda. A później stworzony m.in. z wibrafonistą Jerzym Milianem i saksofonistą Janem ?Ptaszynem? Wróblewskim słynny Komeda Sextet, który w 1956 roku odniósł ogromny sukces na I Festiwalu Jazzowym w Sopocie, Jazz Camping na Kalatówkach, pierwsze koncerty zagraniczne w Moskwie, Grenoble i Paryżu, widowisko ?Jazz i poezja? na warszawskim Jazz Jamboree, skandynawskie tournée, nagranie legendarnej płyty Astigmatic, wreszcie w 1968 roku wyjazd do Los Angeles?

W 1958 roku napisał pierwszą partyturę filmową, muzykę do etiudy szkolnej Romana Polańskiego Dwaj ludzie z szafą, dziesięć lat później ? ostatnią, do Dziecka Rosemary. Krzysiu zaczął życie kołysanką i kołysanką skończył. Pierwszą, piękną z ?Dwóch ludzi z szafą?, skomponował przy mnie. Mieli wtedy próbę z zespołem w Poznaniu. Nagle zgasło światło. Cisza, tylko on cichutko brzdąkał. Ja powiedziałam: ?To śliczne?. A on: ?Co ty, tak mi się tylko udało, bo nastrój taki? ? wspomina Zofia Komedowa-Trzcińska, żona Krzysztofa.

W ciągu jedenastu lat stworzył muzykę do ponad sześćdziesięciu filmów ? fabularnych, animowanych, dokumentalnych ? w Polsce, Belgii, Danii, we Francji, w Szwecji, USA, Wielkiej Brytanii? I choć minęło pół wieku od śmierci kompozytora, jego muzyka jest ciągle żywa. Dowody najświeższe ? dwa fantastyczne projekty muzyczne nią inspirowane: Sekstetu Sławka Jaskułkę ? Komeda Recomposed oraz wrocławskiego EABS ? Repetitions (Letters to Komeda), a także znakomita książka Magdaleny Grzebałkowskiej Komeda. Osobiste Życie Jazzu.

Leszek Dawid przygotowuje pełnometrażową fabułę. Historia Komedy to świetny materiał na fi lm o burzliwych latach 60., fermencie muzycznym i wielkich osobowościach straconego pokolenia: Komeda, Hłasko, Abratowski, Frykowski, Niziński. Wszyscy odeszli tragicznie i zbyt wcześnie ? wyznaje reżyser. A w ogóle coś wisi w powietrzu. Marcin Krzyształowicz kończy fi lm o Leopoldzie Tyrmandzie, Maciej Pieprzyca o Mieczysławie Koszu, tragicznie zmarłym pianiście, wielkiej nadziei polskiego jazzu, na zakopiańskim Przeglądzie Filmów o Sztuce nagrodę dostał Jazz na Kalatówkach, czyli wolność improwizowana, efektowny dokument Roberta Kaczmarka. All That Jazz?

JERZY ARMATA