LIGA PLAŻOWO- PODWÓRKOWA I POWRÓT MDM

Jest taki kraj na najlepszym z kontynentów, gdzie w telewizyjnej rzeczywistości wszystko jest inaczej niż gdzie indziej. Tłum nakręconych krzykaczy usiłujących szybko i koślawo nadążać za rozwojem sytuacji na boisku, aż do półfinałów mistrzostw Europy w piłce kopanej nie zorientował się, że to rozgrywki ligi plażowo- podwórkowej a przebrani w reprezentacyjne kostiumy faceci to dalekie rezerwy swych krajów. Ale Orly z Woronicza brną w tzw. komentarzach na całego, snują swe pożal się Boże analizy bez cienia obciachu, nie dostrzegając, że najlepszy z trójkolorowych mógłby co najwyżej pokopać na treningu z Platinim, z Niemców tylko bramkarz potrafi grać, a wielki Cruyff  wróciłby do domu po minutowym oglądzie tego, jak jego rodacy  potykają się o własne nogi. Z polskich telewizorów ryczą pobudzeni spece od kopanej, dla których poprawna polszczyzna pozostaje dalekim marzeniem. A na koniec dwugodzinnego, bo boiskowi amatorzy męczą się także w dogrywkach, studio funduje nam te bzdurne i oderwane od realiów podsumowania wyrośniętych chłopców, którzy własną indolencję pokrywają tupetem a rzeczywistą wiedzę zastępują usłyszanymi w barze złotymi myślami.

Początek wakacji nadzwyczaj pięknie wprowadził nas w sportowy nastrój bo zaraz po europejskiej lidze plażowo- podwórkowej startuje olimpiada w mieście Paryżu, gdzie do głosu dorwą się pewnie kolejni znawcy tematu.

Ale za to z  konkurencji płyną same pozytywne wieści. Oto do śniadaniówki, bez której nie może istnieć nad Wisłą żaden szanujący się kanał, zaangażowano dawno niesłyszanego ulubieńca pań i panów, zasiadających w komisjach egzaminacyjnych szkól aktorskich i stacji radiowych, bo ten Mistrz Drewnianego Mikrofonu, pozostaje wzorem, jak nie brzmieć publicznie. Ale jest z Galicji więc bierze mniej niż reszta kraju a dla nowego pracodawcy liczy się każdy grosz. Będzie więc drewniak budził teraz naród codziennie. Ale może dobrze mu tak, temu…!

WD-40