61. MIPTV, Cannes: Ostatni taniec czyli trochę lazurowo a trochę szaro

Tegoroczna edycja targów i konferencji telewizyjnych MPITV w Cannes była wyjątkowa. O tej wyjątkowości nie świadczyły jednak unikatowy program, nietuzinkowi goście, czy śrubowanie kolejnych rekordów frekwencyjnych i biznesowych. Organizator imprezy, firma RX France zdecydowała bowiem, że tegoroczna edycja – czyli 61. – będzie ostatnią. Decyzja nie była dla branży telewizyjnej i filmowej zaskoczeniem – szeptało się o tym co najmniej od dwóch lat, a od edycji 2023 była to w zasadzie tajemnica poliszynela. Faktem jest, że ta aura schyłkowości przełożyła się na całą tegoroczną, pożegnalną imprezę.

Daleko od rekordów

W ostatniej edycji międzynarodowych targów telewizyjnych MIPTV wzięło udział 3537 delegatów z 84 krajów, w tym ponad 1100 kupujących. Na dwóch piętrach canneńskiego Pałacu Festiwalowego ulokowano 135 stoisk wystawców z 11 krajów. Swoją ofertę promowali przede wszystkim przedstawiciele studiów producenckich, nadawców i dystrybutorów. Największą reprezentację na MIPTV 2024 miały: Francja, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, Niemcy, Hiszpania, Włochy, Turcja, Chiny, Kanada i Belgia. Kolejność nie jest tu przypadkowa – tak wyglądał tegoroczny top 10. Oferta z Polski była skromna – zaledwie 15 firm, w tym jeden wystawca indywidualny (Telewizja Polska) i dwóch większych wystawców prezentujących swoją ofertę w ramach stoisk międzynarodowych firm-matek (TVN Warner Bros. Discovery) i Canal+ Polska (Canal+). A przecież były lata w których liczba polskich podmiotów sięgała progu 70, a wystawców „made in Poland” było co najmniej 10-15.

Przywołane wyżej tegoroczne dane globalne targów też nie porażają. Były bowiem wcześniej edycje, w których delegaci reprezentowali 105 krajów, liczba uczestników przekraczała 11 tysięcy, a liczba wystawców zbliżała się do 2 tysięcy.

Koniec MIPTV oznacz również koniec „submarek” MIPDoc i MIPFormats – odbywających się podczas targów spotkań społeczności profesjonalistów skupionych wokół produkcji dokumentalnych oraz formatów rozrywkowych. Szkoda, bo spotkania te miały już swoją renomę, a towarzyszące im konferencje dość często bywały najjaśniejszymi  punktami programu MIPTV.

Całkowicie samodzielnym bytem ma być międzynarodowy festiwal Cannseries, który od kilku lat towarzyszył MIPTV. – To w zasadzie od początku był byt oddzielny. Event ma innego organizatora, jest samodzielnym wydarzeniem, może od edycji 2025 będzie to wyraźniej widoczne  – przekonywała Lucy Smith, dyrektor MIPTV i MIPCom. Cannseries – jak sama nazwa wskazuje – pozostaje w Cannes. W tym mieście pozostaną też coroczne październikowe targi telewizyjne MIPCom.  – Jesteśmy wdzięczni międzynarodowej branży telewizyjnej, niezależnie od pokoleń, lokalizacji i gatunków, jakie reprezentują jej przedstawiciele, za wspieranie MIPTV przez sześć dekad. Cała nasza energia w Cannes skupiona będzie teraz wyłącznie na MIPCom – mówiła Lucy Smith.

Trzymać poziom

W tym roku większość spotkań konferencyjnych MIPTV odbywało się na jednym z pięter Riviery (jednym ze „skrzydeł” Pałacu Festiwalowego”), a bywały edycje – choćby tuż przed pandemią – kiedy zainteresowanie wybranymi konferencjami było tak duże, że uczestnicy zapełniali Grand Auditorium (największą salę pałacu, znaną z ceremonii wręczania Złotych Palm na majowym festiwalu filmowym) i kilka nieco mniejszych sal obok, w których bezpośrednio transmitowano spotkanie. Trzeba jednak przyznać, że program konferencji był przemyślany i ciekawy – co od lat było wyznacznikiem wysokiej jakości kwietniowego spotkania branży TV. Gdyby trzeba było krótko podsumować tematykę wszystkich tegorocznych konferencji to należałoby zaakcentować, że w br. autorzy agendy skupili się na obszarach: FAST, AVOD, AI i TECH. – Za kilka lat nie będziemy mówić FAST czy TV. To wszystko będzie po prostu telewizją – przekonywała w Cannes  Jennifer Batty z Samsung TV Plus. A wtórował jej Maciej Gozdowski, wiceprezes w polskim oddziale Warner Bros. Discovery, który nota bene wypadł w panelu na MIPTV świetnie.

Z kolei Guy Bisson z Ampere Analysis przedstawił dane swojej firmy, z których wynika, że globalne wydatki na programming w zasadzie przestały rosnąć. Firma estymuje, że w br. wzrosną one zaledwie o 2%. – A to w dobie inflacji i rosnących kosztów produkcji oznacza, że contentu powstaje mniej – mówił Bisson.

Jednym z najbardziej dyskutowanych w Cannes tematów był fakt, że branża produkcji serialowych złapała zadyszkę. Według danych FX w samych Stanach Zjednoczonych w 2023 powstało 481 nowych seriali (w tym tych dla platform VOD), a rok wcześniej było to 633 produkcji tego typu. Specjalnie nie widać zjawisk, które wskazywać mogą, że sytuacja gwałtownie się zmieni.

Virginia Mouseler, szefowa The WIT, od lat gwiazda konferencji MIPTV, przekonywała, że na globalnym rynku produkcji contentu widoczne jest rozdrobnienie. I nie chodzi tu o podział firm producenckich, czy budżetów, ale samej „filozofii produkcji”. – Wyraźnie widać rozwój wieloodcinkowych, krótkich form tworzonych z myślą o internecie, które wyraźnie czerpią z formuły sprawdzonych na wielu rynkach formatów telewizyjnych – uważa Mouseler. I podaje jeden z przykładów: „Taniec z gwiazdami internetu” („Dancing with the Internet Stars”) – format garściami czerpiący z telewizyjnego pierwowzoru BBC, ale dopasowany do przyzwyczajeń widowni Twitcha (kilkadziesiąt 10-minutowych odcinkow!), prowadzony przez znanego influencera.

Zdaniem szefowej The WIT ten trend w produkcji TV/wideo utrzyma się co najmniej kilka sezonów i trudno dziś wyrokować, w jaką stronę się rozwinie. Virginia Mouseler wróży też boom na rynkach międzynarodowych na koreańskie formaty rozrywkowe, które częściowo wypierać będą  lokalne wersje japońskich. „Sformatowana” gorączka dotknie takie platformy, jak YouTube, czy TikTok. Już ją nawet widać – dowodzą jej takie „społeczne” produkcje jak „Gordon Ramsay – Idiot Sandwich” (konkurs kulinarny na YouTube), czy „Who TF Did I Marry?!?” (TikTok). W najbliższym czasie można się też spodziewać wysypu formatów rozrywkowych dopasowanych do formuły kanałów FAST.

Serialowa gorączka trwa

Kto z uczestników canneńskich targów poszukiwał nowych seriali, mógł poczuć się spełniony. Oferta serialowa kolejny rok z rzędu była bogata. Firma Glance, badająca globalny rynek TV, przedstawiła listę najbardziej udanych debiutów serialowych 2023 r. Na liście najlepszych debiutów minionego roku znalazł się serial Telewizji Polskiej „Kamerdyner” (produkcja Filmicon). Serial na antenie TVP zadebiutował pod koniec listopada 2023 r. To jedyny polski akcent w zestawieniu Glance. Na liście najlepszych debiutów ub.r. znalazły się jeszcze seriale: „Flower of the Inferno” (Włochy), „The Professor” (Czechy), „Juliet” (Niemcy), „Street Birds” (Turcja), „Lost Boys & Fairies” (Wielka Brytania) i „The Law of the Sea” (Hiszpania).

Gdyby trzeba było jednak wskazać „szczęśliwą trzynastkę” wśród nowych propozycji serialowych na MIPTV 2024 to moim zdaniem w gronie tym powinny znaleźć się produkcje: „Icebreaker” (Helsinki Film, serial wygrał konkurs w ramach MIPDrama), „Sentimels (Studiocanal), „The Black Forest Murders” (Studiocanal), „Palo Alto” (Keshet International), „Eva & Nicole” (Atresmedia TV), „Valhalla Project” (Keshet International), „Irrevesible” (RTP – Portugal), „Miss Austen” (Federation Studios), „The Zweiflers” (niemeicki, zwycięzca Canneseries 2024, ZDF Studios) oraz cztery bardzo dobre produkcje z oferty Beta Films: „Rise of the Raven”, „Krank Berlin”, „Maxima” i „Operation Sabre” (produkcja serbsko-bułgarska, ale w portfolio Bety, nagroda specjalna Cenneseries 2024). A gdyby trzeba było wybrać z tej grupy top 3 to bez wahania można wskazać: „Krank Berlin”, „The Zweiflers” i „Icebreaker” – i to w tej właśnie kolejności na podium.

Nowe otwarcie czy pustka po MIPTV?

Firma RX deklaruje, że kwietniowe targi MIPTV mają przeobrazić się w lutowe MIP London, już w przyszłym roku. Czy wydarzenie w stolicy Anglii godnie zastąpi canneńskie? Dziś trudno wyrokować. W założeniu organizatorów MIP London ma być spotkaniem bardziej kameralnym – RX liczy na 1200 – 1500 uczestników. Nacisk zostanie położony na screeningi i networking. Oferta konferencyjna ma być raczej skromna, obecność mediów… śladowa. To strategia nie do końca zrozumiała, ale trudno podejrzewać organizatora o to, że nie przemyślał formuły nowych spotkań branży TV/wideo.

Tymczasem MIPTV przechodzi do historii. „Farewell, my old friend!” – napisał Guy Bisson z Ampere Analysis na jednym ze swoich profili społecznościowych zaraz po zakończeniu canneńskich targów. I zapewne pod tym pożegnaniem podpisałaby się większość uczestników ostatniej edycji MIPTV.

PIOTR MACHUL