JAK NOWAK ZOSTAŁ GWIAZDĄ CZYLI ZOMBI

A było to tak! Leśniczy Malecha miał sześciokac czyli prawie tygodniówkę zawirowań osobowości po imieninach szwagra i wypiciu wszystkiego, co nadawało się do picia a zawierało jakiekolwiek procenty. W piątym dniu sześciokaca wybrał się na obowiązkowy obchód a nie szło mu się dobrze bo odśrodkowe ruchy żołądkowe zmuszały go co i raz do przerywania marszruty.

Aż nadejszła godzina dwunasta i feralne spotkanie na ścieżce kolo jeziorka. Ową ścieżką podążał ku swemu przeznaczeniu, równie jak Malecha ściśnięty wypitym alkoholem niejaki Nowak, co pracuje w tartaku a głównie tam przeszkadza i wynosi drzewo. No i nadużywa ale litość otoczenia nad Nowakową gromadką w liczbie czworga małych Nowaków i jednej starej Nowakowej,  wciąż trzyma go na etacie i macha ręką jak zrywa się ze zmiany.

W tym dniu zerwał się już przed dwunastą bo udało mu się namówić tego, co dostaje odszkodowanie za udział w wypadku, na spontaniczny zakup dwóch puszek ulubionego Nowakowego piwa pod nazwą MT (mózgotrzep dla niewtajemniczonych). I właśnie przed południem zaraz za płotem tartaka wprowadził do organizmu zawartość obu stalowych bidonów, co podziałało demolująco na jego niezbyt mocarną sylwetkę i pustą głowę. Na szczęście był las bo inaczej czołgałby się do domu dwa dni a tak od drzewka do drzewka, aż…

Aż zmożony przykucnął na dłuższą chwilę pod jednym niewielkim krzakiem i wystawił twarz do słonka, nie wiedząc, że za minutę stanie się obiektem niespodziewanego ataku zawartości żołądkowej leśniczego na obchodzie. Nie mógł też wiedzieć, że leśniczy w tygodniówce jadł wszystko co popadnie, więc to co chlusnęło mu na wystawioną do słonka twarz było wyjątkowym koktajlem, w którym dominowała kapusta z bigosu, kawałki nóżek z nóżek w galarecie, owa galareta oraz coś, co występowało rzadko w dotychczasowym jadłospisie pracownika leśnego ale tym razem pojawiło się na jego stole w ilościach niemal hurtowych czyli zerwane ręką sąsiada i jego dzieci co najmniej dwa litry swojskich winogron.

Cały ten majdan ubogacił oblicze Nowaka, któren po ataku zerwał się i z szybkością własnego motoroweru pomknął do wsi. Jak domknął to wracająca ze sklepu Zielińska zrobiła mu komórką zdjęcie i wysłała siostrzenicy w Ameryce, która pracowała w bufecie u filmowców. Tak dla zabawy. Jakiejż było ich wszystkich zdziwienie kiedy po trzech latach zobaczyli Nowaka najpierw na bilbordach a zaraz potem w telewizji. I to w hicie amerykańskim z ta samą twarzą ozdobioną Malechowym przeglądem jadłospisu. Tak się robi kariery w dzisiejszym świecie.

WD-40