Rewolucja w nadwiślańskim, medialnym szambie trwa w najlepsze choć prawdę powiedziawszy, najlepsze jeszcze przed nami. Bo trzódka pana C. nie da się tak łatwo odspawać od dobrze płatnych biurek a sąsiedzi Prymasa też zbierają siły na bitwę o lepsze telewizyjno- radiowe jutro. Właśnie wynajęli goryli Prezesa by pilnowali obejścia, kiedy szef udaje, że daje odpór różnym kabaretowym i partyjnym faszystom a „pani z palcem” łka, że mamusię jej komuchy wywaliły z fundacji świeżego powietrza, nie dlatego, że brała udział w przekręcie dekady ale w zemście za jej odważne słowa i palcowe demonstracje.
W telewizorach zamieszanie jeszcze większe „bo ci odlatują, ci zostają” a jeszcze inni wracają po przerwie, jak pewien słaby aktor o wrednym charakterze, którego wypad z Woronicza to lata samych klęsk, więc rewolucja uratowała mu du…. Na ekranie publicznego nadawcy nie ma już wprawdzie chamskich czy bezczelnych pasków oraz niesamodzielnej myślowo prowadzącej, ale… Ale wciąż dominuje krajowa polityka i politycy, komentarze zamiast informacji, tematy zamiast wiadomości, publicystyka zamiast newsów, a stale mniej lub bardziej niemądry albo cyniczny ping pong aktualnych i byłych wybrańców narodu, którzy na życzenie „reporterów” oceniają ruchy i słowa przeciwnika. Wciąż w normie jest bieganina z mikrofonem i kamerą po sejmowych korytarzach, rejestracja nierzadko pozbawionych sensu i pozostających bez reakcji dziennikarskiego stada deklaracji partyjnych twarzy, czytelna nawet dla niedowidzących „bezstronność” reporterów, te słabiutkie i niepotrzebne finały kolejnych tematów itp. itp. No i jeszcze autopromocja jak z imprezą Owsiaka (w konkurencji z marszem miliona) i koniecznie szkolny żart na koniec.
Wydaje się, że ONI PO PROSTU CHYBA NIE UMIEJĄ INACZEJ . Wychowani i pracujący w telewizyjnym maglu od lat. Ze wszystkich stacji bo ten koncert słabego, a nierzadko wręcz nieprofesjonalnego dziennikarstwa trwa nieustannie na rodzimych kanałach informacyjnych a różnice wyznacza właściwie tylko poziom nietolerancji wobec politycznego przeciwnika i zła pamięć albo dyżurna czujność, aktualnego nadredaktora/wydawcy/bossa.
WD- 40