Pewien trójmiejski poseł, któremu wdzięczny naród próbował ostatnio zrobić porządek w biurze, słynie z błyskotliwych sadów, ogłaszanych z miną małoletniego liska- chytruska, któremu udało się wejść bez kolejki i sprawdzenia legitymacji szkolnej na film dla dorosłych. W każdym cywilizowanym kraju taki „polityk” obnoszący się z podobnie sformatowanym uśmieszkiem na twarzy i wręcz robiący z niego swój znak firmowy, skończyłby szybko swą karierę polityczną na podmiejskim płocie przy rozlepianiu plakatów, zapowiadających wybory do lokalnej rady parafialnej.
U nas, jak to w Azji, gdzie obowiązują azjatyckie standardy poprawności politycznej, bywa zapraszany, oglądany i słuchany podobnie, jak wielu mu podobnych posłów, senatorów i działaczy pełniących medialne dyżury na polecenie władz swej partii.
Ale jego przypadek wyróżnia głębia myśli i błyskotliwych analiz dotyczących aktualnych wydarzeń. Ostatnio tytan ten brawurowo zawyrokował, że młodzi ludzie demonstrujący na ulicach polskich miast niezgodę na azjatyckie obyczaje i rządy, to ofiary lewackiej akcji propagandowej określonych ośrodków antypolskiej i antykatolickiej agresji, na czele których stoi światowa platforma komunikacyjna, zatruwająca polskie serca i umysły jadem rzekomej tolerancji dla inaczej myślących, modlących się i kochających.
A przecież- czego złotousty poseł nie powiedział bo to oczywista oczywistość- od kilkunastu lat młode Polski i Polacy mają za wzór brylantowy wzorzec prawdy, otwartości i szacunku dla wszystkich, które to przymioty, dobrym słowem i uczynkiem upowszechnia pewien słynący ponadto z sympatycznego usposobienia mieszkaniec Torunia.
Życzliwi specjaliści radzą mu tylko pilną naukę polskiego!
WD-40