I to nie byle jakich, bo legendarnych Schodach Potiomkinowskich, uwiecznionych na kadrach klasycznego Pancernika Potiomikina Siergieja Eisensteina, które dzięki filmowi z 1925 roku szybko znalazły się na czele długiej listy miejsc, z których słynie czarnomorska Odessa.
Dzisiaj monumentalna budowla, mająca ponad stusześćdziesięcioletnią historię, jest żelaznym punktem nie tylko na turystycznej, ale także filmowej mapie miasta. W ramach odbywającego się od dziesięciu lat w Odessie Międzynarodowego Festiwalu Filmowego wybrany wieczór po uroczystej inauguracji imprezy zmienia słynne schody w wielką salę kinową na świeżym powietrzu. W programie zawsze archiwalny fi lm związany z miejscem, miastem czy Ukrainą, albo z historią światowego kina (w przeszłości m.in. Światła miasta Chaplina i Metropolis Langa). Zawsze też z muzyką na żywo, co sprawia, że ponad tysiąc osobowa widownia bierze udział w prawdziwym widowisku, przeżywa niemal aktywnie wydarzenia na ekranie i poza nim. W tym roku pokazano w ciepły, sobotni wieczór amerykańskich Kozaków George`a W. Hilla i Clarence`a Browna z Johnem Gilbertem i Renée Adorée w rolach głównych. Wrażenia niezwykłe, pewnie podobne do seansu Kleopatry pod piramidami!
KINO I OKOLICE
Pokazy konkursu głównego odbywały się w wielkiej (blisko 1300 miejsc) Sali Pałacu Festiwalowego (na co dzień Teatru Komedii i Baletu) oraz w kompleksie kinowym Rodina i właśnie oddanym do użytku Multiplexie. Wszędzie z więcej niż zadowalającą frekwencją, bo miejscowi lubią kino nie tylko oglądać, ale warto dodać, że odescy twórcy mają niemały udział w jego historii i świetnej przeszłości. To w działającej tu od ponad stu lat wytwórni pracowali Eisenstein, Dowżenko czy Dziga Wiertow, a potem pokolenia reżyserów, operatorów i producentów. Jak podano, po zakończeniu festiwalu na wszystkich pokazach (pozakonkursowych, seriali telewizyjnych, retrospektywnych, specjalnych i towarzyszących wykładom mistrzowskim oraz sekcji przeznaczonej dla najmłodszych widzów) zaprezentowano blisko 100 filmów (wybranych spośród 1100 pozycji zgłoszonych z 40 krajów świata), które obejrzało 165 tysięcy widzów. Liczby imponujące, które muszą robić wrażenie i potwierdzać sens powołania do życia przed dekadą nowego, dużego festiwalu filmowego. Oczywiście Odessa, dzięki swej historii ?skazana? była na festiwal i teraz w wersji jubileuszowej potwierdza tylko słuszność tej decyzji. Potwierdza też prawdę, że Ukraina jest kobietą, bo mężczyźni zajęci są tu poważniejszymi ? jak im się przynajmniej wydaje – sprawami niż kultura.
Kierowana przez Julię Synkevicz grupa dynamicznych i sympatycznych pań daje nadzieję, że impreza odeska z czasem awansuje do grona najlepiej zorganizowanych i najbardziej oczekiwanych. Trzeba zauważyć, że w gronie firm i organizacji wspierających OIFF w Odessie znalazły się po raz kolejny m.in. Polski Instytut Sztuki Filmowej oraz Instytuty Adama Mickiewicza i Kultury Polskiej w Kijowie. To oczywiście niejedyne polskie ślady w filmowej Odessie. W jury konkursu narodowego pracowała Joanna Kos- -Krauze, swój serial Zasada przyjemności pokazał Dariusz Jabłoński, także członek komisji kwalifikującej scenariusze (w tym Podarunek Olgi Hajdas) z Europy Wschodniej do konkursu projektów serialowych, organizowanego wspólnie z festiwalem telewizyjnym Series Mania w Lille. Jeden z kursów mistrzowskich poprowadził Danil Hasajnovic z warszawskiej Szkoły Wajdy. Tak się złożyło, że tym razem zabrakło polskiego reprezentanta w konkursie głównym, ale w drugim co do ważności konkursie narodowym pokazano m.in. dwie ukraińsko-polskie produkcje, U311 Cherkasy Timura Jaszczenko (rekonstrukcja dramatycznych wydarzeń z udziałem ukraińskiego okrętu wojennego podczas rosyjskiej aneksji Krymu) oraz dokument Jurija Szyłowa Panorama (bardzo zabawna opowieść o życiowych i zawodowych perypetiach operatora najstarszego kina panoramicznego w Kijowie).
KINO I KINO
Konkurs główny nieco zaskoczył, bo obok tytułów ważnych i poważnych, znalazły się w nim dwie komedie, poprawnie zrealizowane i w miarę śmieszne, ale ? przyznajmy ? zupełnie nie festiwalowe, bo pochodzące z masowej, corocznej produkcji, jaką firmują kinematografie francuska czy włoska. Ale publiczność była zachwycona zarówno Okiem na delikwenta Quentina Dupieux, jak i The Man Who Bought the Moon Paolo Zuccy. Swoją nagrodę przyznała zaś ukraińskiemu filmowi Antonio Lukicha My Thoughts Are Silent. Jury pracujące pod kierunkiem belgijskiego reżysera Petera Brosensa, jak się wydaje do końca nie było zdecydowane, co do ostatecznego faworyta, stąd salomonowy werdykt przyznający Grand Prix dwóm tytułom. Główną nagrodę rocznicowego OIFF zdobyły więc dwa filmy ? ukraiński Homeward (reż. Nariman Aliyev) oraz gruzińsko-szwedzki And Then We Dancer (reż. Levan Akin). Pierwszy z nich to przejmująca opowieść o niezwykłej podróży, jaką odbywają ojciec i syn, wioząc trumnę z ciałem starszego syna i brata z Kijowa na okupowany przez Rosjan Krym. Tradycja muzułmańska nakazuje pochowek w ziemi ojców, więc geneza eskapady jest czytelna, ale jest także dobrym tłem do ilustracji skomplikowanych relacji, jakie łączą parę podróżników. Film Levana Akina ma za sobą premierę w Cannes i udział w kilku znaczących festiwalach oraz dobre recenzje międzynarodowej krytyki. To historia z cyklu: dwóch chłopców jedna dziewczyna, a w tle konkurs na etat w zespole prestiżowego Gruzińskiego Narodowego Teatru Tańca. Dla jednego z bohaterów to po morderczym treningu życiowa szansa wyrwania się z biedy, dla drugiego może chwilowy kaprys, bo talentu ma ponad miarę. Piękna i utalentowana dziewczyna może ich poróżnić, ale może też? zbliżyć do siebie. Bardzo dobre wrażenie pozostawił po sobie Monos Brazylijczyka Alejandro Landesa, który za kolumbijsko-argentyńsko-holendersko-urugwajsko-niemieckoduńsko-szwedzkie pieniądze zrealizował dającą do myślenia historię paramilitarnego oddziału nastolatków. Szkoleni gdzieś wysoko w górach otrzymują zadanie, które przerasta ich możliwości, a ponadto odsłania pokłady skrywanego wcześniej okrucieństwa.
GOŚCIE, GOŚCIE?
Urok, blask, niesamowite gwiazdy i podekscytowana publiczność… Wszystko to i jeszcze więcej znajdziecie ? jak zapewniali organizatorzy ? na czerwonym dywanie OIFF. I mieli dużo racji, bo ceremonie otwarcia i zamknięcia odbyły się w niesamowitym budynku Opery w Odessie, jednym z najwybitniejszych zabytków tego typu w Europie Wschodniej i najstarszej operze na Ukrainie. Zbudowany w wiedeńskim stylu barokowym, był świadkiem występów największych artystów XX wieku, m.in.: Piotra Czajkowskiego, Sergieja Rachmaninowa, Fedora Szalapina, Enrico Caruso, Anny Pawłowej i Isadory Duncan. Dzisiaj długi czerwony dywan gromadzi tysiące bezpośrednich obserwatorów, a przed ekranami jednego z głównych kanałów publicznej telewizji ukraińskiej miliony miłośników kina i jego gwiazd. A byli to w latach ubiegłych m.in.: Christopher Hampton, Peter Greenaway, Krzysztof Zanussi, John Malkovich, Roger Corman, Claudia Cardinale, Daryl Hannah, Darren Aronofsky, Emir Kusturica, Peter Webber, Jos Stelling, Jim Sheridan, Michael Winterbottom, Jiři Menzel, Sergei Loznitsa, Kira Muratova, Todd Solondz, Stephen Frears, Geraldine Chaplin, Aidan Turner, Timur Bekmambetov. W tym pojawili się m.in. Mike Leigh pokazujący poza konkursem wybrane tytuły ze swego bogatego dorobku oraz wielka gwiazda francuskiego i światowego kina Catherine Deneuve, która podczas ceremonii zamknięcia festiwalu odebrała statuetkę Złotego Księcia za wkład w kino światowe. Wcześniej spotkała się ze swymi licznymi fanami i pracowicie odpowiadała na pytania oraz rekomendowała swój ostatni fi lm L`adeieau a la nuit Andre Techine. Jej bohaterka Muriel nie tylko hoduje konie, ale jest również właścicielką plantacji migdałów. Kiedy jej wnuk przyjeżdża odwiedzić ją po raz ostatni przed wyjazdem do Kanady, kobieta dowiaduje się, że ma mroczne sekrety.
A NA DESER?
Podpisany przez Pedro Almodovara Ból i blask światową premierę miał 22 marca i od tego czasu nie schodzi z ust uczestników wszystkich fi lmowych festiwali. Zachwycał także na Odessa International Film Festival 2019, jednocząc w reakcjach zarówno krytykę, jak i publiczność w ocenie ? to jeden z najlepszych fi lmów Almodóvara i być może najlepszy w karierze Antonio Banderasa. W sekcji Festiwal festiwali pokazano także świetną rosyjską Wysoką dziewczynę (premiera polska w październiku) Kantemira Galagowa, wyróżnioną przez jury Fipresci podczas tegorocznego festiwalu w Cannes oraz nagrodzony Złotym Niedźwiedziem podczas tegorocznego Berlinale Synonyms Izraelczyka Nadava Lapida. Swą ukraińską premierę miał w Odessie najnowszy fi lm Jima Jarmuscha Truposze nie umierają, bardzo zabawna prowokacja wobec fanów kina grozy i zoombie oraz znakomity dokument Ursuli Macfarlane Untouchable o ?życiu i twórczości? hollywoodzkiego producenta, Harveya Weinsteina.
JANUSZ KOŁODZIEJ