
Organizowany w Brnie międzynarodowy festiwal seriali, na stałe wpisał się w kalendarz najważniejszych imprez branży telewizyjnej i wideo w Europie Środkowo-Wschodniej. Wśród produkcji pokazywanych w tym roku – kilka wybitnych. Na tle oferty czeskiej, fińskiej, czy norweskiej, polską można nazwać najwyżej skromną.
NAJWAŻNIEJSZY NA WSCHODZIE EUROPY
W ostatnich latach oferta produkcji serialowych rośnie lawinowo. Boom platform streamingowych, coraz liczniejsze międzynarodowe koprodukcje, rosnąca oferta linearnych kanałów telewizyjnych to zjawiska, które od wielu już sezonów kształtują szeroko rozumiany rynek wideo. Nic więc dziwnego, że coraz większe znaczenie zyskują wydarzenia skupiające się na serialach jako medium — ważne zarówno dla odbiorców, jak i twórców, producentów oraz samych nadawców.
W Europie Środkowo-Wschodniej bez wątpienia jednym z najbardziej dynamicznych tego typu wydarzeń jest festiwal Serial Killer (International Festival of TV and Web Series), odbywający się w Brnie. Integralną częścią festiwalu jest sekcja spotkań TV Days, skierowana do profesjonalistów z branży telewizyjnej i filmowej.
W dniach 23-28 września w stolicy Moraw odbyła się ósma edycja festiwalu. Co ciekawe równolegle – po raz pierwszy – imprezę zorganizowano w Bratysławie.
Serial Killer debiutował w 2018 roku jako pierwsze tego typu wydarzenie w regionie CEE i od początku łączył ideę przeglądu seriali telewizyjnych i internetowych z branżową konferencją. Festiwal organizuje Kamila Zlatušková i jej zespół, przy współpracy z instytucjami kultury, samorządem, funduszami audiowizualnymi i partnerami medialnymi. „Dzieckiem” festiwalu jest Instytut Telewizyjny (Televizní instytut), projekt edukacyjny powołany również przez Zlatuškovą i jej team.
Z edycji na edycję impreza ewoluowała. Dziś w ramach Serial Killer odbywają się światowe i europejskie premiery seriali (telewizyjnych, VOD i innych internetowych), nowe produkcje konkurują ze sobą w międzynarodowym konkursie, a profesjonaliści mają okazję poznać nowe projekty, często będące dopiero na etapie prac przygotowawczych. TV Days są okazją do wymiany doświadczeń i dyskusji nad najnowszymi zjawiskami rządzącymi rynkiem TV i wideo. Co ciekawe, brneńska konferencja zachowuje swój kameralny charakter – w tym roku, jak w latach poprzednich, w sesjach uczestniczyło od 50 do 100 osób, co sprzyjało networkingowi.
Jakie tematy dominowały? Kreuj lokalnie, inspiruj globalnie – tak mogłoby brzmieć hasło przewodnie tegorocznych spotkań.
Współczesne seriale coraz częściej eksplorują tematy społeczno-polityczne, nadchodzi czas – już nadszedł – gatunków niszowych, hybrydowych i eksperymentalnych – przekonywano w Brnie. Pytanie, na które branża TV i wideo musi szybko znaleźć odpowiedź brzmi: jak znaleźć równowagę między autorską wizją a wymogami algorytmów i oczekiwaniami widzów? Twórcy coraz częściej eksperymentują z formą seriali (odcinki o nietypowej długości, narracyjna nielinearność, interaktywność, coraz większa przestrzeń dla narzędzi sztucznej inteligencji). Wyzwaniem dla branży jest ekologia produkcji serialowej (i filmowej w ogóle).
TV Days dają rzadką – nie tylko na festiwalach i targach branżowych – możliwość poznania projektów w fazie developmentu przed potencjalnymi partnerami. To element bardzo istotny szczególnie dla młodszych twórców, którzy chcą przebić się na rynku międzynarodowym. Dlatego nikogo w Brnie nie dziwiła prezentacja takich pomysłów, jak czeska odpowiedź na polski hit Netfliksa „1670”, czy horroru powstającego w środowisku filmowym mniejszości romskiej.
W tegorocznej edycji Serial Killer pokazano 42 seriale z 24 krajów. W konferencjach TV Days wzięło udział ponad 70 prelegentów, głównie z Europy. Swoją najnowszą ofertę najszerzej prezentowali Czesi, Hiszpanie, Estończycy i Ukraińcy. Premierowe seriale pokazały takie platformy jak Canal+ czy Disney+.
Nagrody, nagrody
Kogo nagrodzony w tym roku? Nagrodę Primetime Killer Award, dla najlepszego serialu telewizyjnego z Europy Środkowo-Wschodniej, otrzymał czeski miniserial „Monyová” (zdjęcie obok) w reżyserii Zuzany Kirchnerovej. Serial przedstawia życie i karierę czeskiej pisarki Simony Monyovej, która stała się jedną z najpopularniejszych autorek w kraju. Jej karierę przerwała tragiczna śmierć.
– To dopiero drugi raz w ośmioletniej historii festiwalu, kiedy czeski serial otrzymał główną nagrodę. Pokaz w Brnie z udziałem twórców serialu i rodziny Monyovej był niezwykłym przeżyciem – powiedziała Kamila Zlatušková, dyrektorka festiwalu.
Jury przyznało również wyróżnienie specjalne estońskiemu dramatowi kryminalnemu „My Dear Mom” w reżyserii Doris Tääker, doceniając odważne przedstawienie złożonej osobowości kobiecej, a jednocześnie kreatywne ujęcie tematu uprzedzeń społecznych.
W konkursie seriali krótkometrażowych nagrodę Quick Killer Award otrzymał drugi sezon „Kalamaja Blues”, estońsko-fińskiej produkcji internetowej Vivian Säde. Jego akcja rozgrywa się w artystycznej dzielnicy Tallina. Przewodniczący jury Joël Bassaget pochwalił zabawną formę skeczu, błyskotliwy scenariusz i „inkluzywny sposób opowiadania historii”.
Nagrodę Progressive Killer Award otrzymał serbski scenarzysta i producent Ivan Knežević za odwagę w opowiadaniu historii, które mają znaczenie szczególnie teraz, gdy sytuacja polityczna w Serbii jest bardzo napięta.
Kilka wybitnych seriali
Ale edycja 2025 brneńskiego festiwalu zostanie zapamiętana nie tylko ze względu na wspomniane nagrody. W programie festiwalu, wśród 42 propozycji, pojawiło się co najmniej kilka seriali wybitnych i kilka bardzo dobrych. Wybitna jest bez wątpienia norweska produkcja dostępna na rynkach międzynarodowych pod tytułem „A Better Man” (tytuł oryginalny: „Ølhunden Berit”, reżyseria: Thomas Torjussen i Gjyljeta Berisha) i nagrodzona na tegorocznym Canneseries (statuetkami dla najlepszego serialu i dla najlepszego aktora – Andersa Baasmo). To historia internetowego trolla i konsekwencje, jaki przynoszą jego działania. Serial z trudem mieści się w kategorii tragikomedia – to świetnie zrealizowana produkcja psychologiczno-społeczna.
Wybitny jest również czeski serial „Gerta Schnirch” (scenariusz powstał na podstawie powieści Kateřiny Tučkovéj „Wypędzenie Gerty Schnirch”), który miał swoją uroczystą premierę w brneńskim Teatrze Narodowym. Tłem jest druga wojna światowa i lata powojenne. Czesi mierzą się z trudnym wydarzeniem w swojej historii – wypędzeniem z Brna ludności pochodzenia niemieckiego i tzw. „marszem śmierci”. Widać, że czescy twórcy coraz odważniej sięgają po trudne tematy i nie idą na kompromisy.
Świetnie zrealizowana jest też inna czeska, nagrodzona w Brnie i już tu przywoływana produkcja „Monyová”.
Z tegorocznych nowości do kategorii „seriali bardzo dobrych” zaliczyć trzeba kilka innych rodzimych produkcji. Jest w tej grupie „Pád domů Kollerů” („Upadek domu Kollerów”, reż. Jan Hřebejk), rzadki okaz gatunku „traumedy” – chwilami zabawna historia rodzinna. Jest też serial „Ratolesti” w reżyserii Michala Blaški – bardzo dobre kino społeczne.
Z kolei „Noční operatér” (reżyseria Jitka Bártů) to dobrze zrealizowana produkcja łącząca formułę kryminału i serialu medycznego.
A inne kraje? Świetną produkcją jest serial „Minu kallis ema” („Droga momo”) w reżyserii Doris Tääker. Ten estoński tytuł, który zwrócił na siebie uwagę podczas Berlinale, opowiada nie tylko o relacjach matki i córki, ale także dotyka tematu działania instytucji państwowych. Ważne jest też tło opowiadanych historii – niedawna przeszłość.
Kolejną prezentowaną w Brnie nowością, na którą warto zwrócić uwagę jest serial „Volja sinovljeva” („Wola syna”, reżyseria: Nemanja Ćeranić). To – najkrócej rzecz ujmując – serbski „Mad Max”. Produkcja udowadnia, że folklor naszej części Europy (choć szeroko pojętej „naszej części”, bo z Bałkanami) zaskakująco łatwo daje się wkomponować w gatunki, które kojarzymy przede wszystkim z filmami hollywoodzkimi.
Warto zwrócić uwagę na fiński serial „Queen of Fucking Everything” (reżyseria Tiina Lymi). Jego bohaterką jest Linda, znana bywalczyni wydarzeń helsińskich wyższych sfer, która pewnego dnia odkrywa, że jej mąż zniknął – razem ze wszystkimi pieniędzmi. Z kolei portugalska “Finisterra” (reżyseria Guilherme Branquinho i Leone Niel) to udane połączenie trzech gatunków: kina historycznego, horroru i fantasy. Algarve, rok 1943. Z jednej strony wojna i niemieckie bombowce, z drugiej stare lokalne legendy o czarownicach. I dziewczyna poszukującą odpowiedzi na pytania dotyczące swojego pochodzenia.
Szkoda, że podczas Serial Killer 2025 polskich akcentów było tak niewiele i to nie z winy organizatorów. Nasze środowisko filmowe niezbyt chętnie angażuje się w promocję lokalnych nowości – pokazuje to nie tylko Serial Killer, ale i inne spotkania branżowe regionu CEE – choćby dubrownicki NEM, czy budapesztańskie NATPE. Owszem „Breslau”, pierwszy polski serial Disney+, miał w Brnie swoją międzynarodową premierę, a prelegenci TV Days dobrze wyrażali się o takich serialach HBO Max, jak „Przesmyk”, czy „Wataha”, ale to ciągle skromna reprezentacja, jak na tak duży rynek CEE, jakim jest Polska. Czy w kolejnych edycjach będzie lepiej? Okaże się za rok. Dziewiąta edycja Serial Killer odbędzie się w Brnie od 23 do 28 września 2026 .
Piotr Machul