18. CPX: DOX KOPENHAGA: To będzie stulecie kobiet i policyjnej przemocy ?!

18. edycja CPX: DOX w Kopenhadze to 180 nowych filmów, sztuka interaktywna, debaty na żywo i on- line oraz rozmowy z artystami, ekspertami i opiniotwórcami. Gościnnie w „Wieczorze z…” legendarny muzyk David Byrne, kultowy filozof Slavoj Žižek i światowej sławy performerka Marina Abramovic.

NIE DLA COVIDA!

A w programie musiał zaskakiwać brak filmów dokumentujących choćby tylko pośrednio odnoszących się do tego, czego jesteśmy świadkami od ponad roku czyli pandemii koronowirusa. Albo filmowcy dali się zaskoczyć, jak reszta populacji, albo uznali, że temat załatwiają telewizyjne newsy, albo… sami zachorowali. Nie można też wykluczyć takiej sytuacji, ze filmy covidowe zostały zgłoszone ale komisja selekcyjna z sobie wiadomych powodów je odrzuciła.

Fakt pozostaje faktem, ze w Kopenhadze AD 2021 pandemia właściwie nie istniała i gdyby nie rozbudowany program spotkań, prezentacji i paneli dyskusyjnych, podczas których oczywiście po więlokroć powoływano się na przebieg a przede wszystkim na skutki śmiertelnej choroby, można by pomyśleć, że covid nie wart był kamery i mikrofonu.

Na festiwalowych ekranach, bo cześć pokazów odbywała się z zachowaniem wszystkich obostrzeń w kilku miejskich kinach, dominowały tematy już nieźle udokumentowane ale wciąż aktualne a może nawet coraz bardziej aktualne. Mowa o kryzysie klimatycznym, narastającej walce klasowej a co za tym idzie liście zagrożeń dla demokracji, czego dowodem rosnące wpływy partii i ugrupowań populistycznych, nacjonalistycznych czy wręcz otwarcie faszystowskich a w wymiarze mikroludzkim alienacja, samotność, niemożność znalezienia odpowiedniego partnera, środowiska, przyjaznego otoczenia.

W DRODZE DO LEPSZEGO ŻYCIA

W katalogu tym nie może zabraknąć wspomnienia o ruchach migracyjnych i milionach dotychczasowych mieszkańców Bliskiego Wschodu i Afryki, którzy szturmują granice Unii Europejskiej. Ale przecież nie jest to proces nowy, nowa jest jego skala.

Przypomina o tym wyróżnione nagrodą główną festiwalu „Ostatnie schronienie” (Mali, RPA, Francja, reż. Ousmane Samassekou). Oto malijskie miasto Gao od dziesięcioleci spokojna przystań dla afrykańskich turystów. Tutaj, na skraju pustyni Sahel, leży Dom Migrantów, który jest od lat tymczasowym schronieniem dla tysięcy ludzi. Zarówno tych, którzy są w drodze do Europy, jak i tych, którym szczęścia zabrakło i są teraz w drodze powrotnej do swoich miast i rodzin. Malijski reżyser Ousmane Samassekou uważnie słucha i obserwuje swych bohaterów, ich historie wypełniają przejmującą księgę ludzkich losów dając dowód, jak głoszone przez starych mieszkańców Nigru i Burkina Faso stare ludowe porzekadło, na to, że traci się dom, dosłownie i w przenośni, zaraz po wyruszeniu w drogę.

TO NIE PAŃSTWO POLICYJNE ALE CAŁY ŚWIAT

Paryż („Monopol przemocy”), Hong Kong („Kiedy miasto powstaje”), Mińsk („Odwagi”), Santiago de Chile („Drogie przyszłe dzieci”)- wszystkie te miasta łączą podobne obrazki policyjnych interwencji a właściwie wojny oddziałów policyjnych z demonstrantami. Czy to są wzburzone polskie kobiety czy demolujące miasta francuskie >Żółte kamizelki<, przeciwnicy tępej, białoruskiej dyktatury czy studenci z azjatyckiego państwa- miasta, którzy widzą chińskie zagrożenie dla swych swobód-  wszędzie obserwujemy ta samą psychopatyczną momentami brutalność uzbrojonych, policyjnych formacji, wspomaganych przez zaburzonych emocjonalnie funkcjonariuszy w cywilu. I co musi dawać do myślenia, wszędzie najbardziej agresywne i bezwzględne są policjantki, jakby chciały z naddatkiem nadrobić lata pomijania ich w selekcji. Na liście policyjnych brutali dominują od lat francuskie CRS ale irańscy Strażnicy Rewolucji, policja amerykańska i białoruski/rosyjski OMON także swym działaniem potwierdzają to, co kiedyś napisał Andre Malraux: najgorsi ludzie służą w policji.

Gwałtowne protesty uliczne nie tylko w Paryżu dały pretekst debacie, której punktem wyjścia jest słynna teza Maxa Webera, że państwo ma monopol na legalne użycie siły fizycznej. Wszystkie aspekty tego punktu widzenia są kwestionowane w inteligentnym filmie Davida Dufresne, który konfrontuje wypowiedzi protestujących, ale też filozofów, socjologów i policjantów z obrazkami z ulicy i z sobą nawzajem.

MANIFEST MŁODYCH I ŚLADY PRZESZŁOŚCI

Lista problemów, które odziedziczą młodzi ludzie na tej planecie, jest długa. Dobrą wiadomością jest jednak to, że bardzo młodzi działacze na całym świecie są gotowi zmienić rzeczy, zanim będzie za późno. W Ugandzie, Hong Kongu i Chile spotykamy trzy młode kobiety, których aktywność wystaje ponad poziom. Jednak ani one ani reżyser filmu Franz Böhm (który sam ma 21 lat) nie są ślepe na to, jak zacięta i niesprawiedliwa jest walka o lepszą przyszłość, tak jak wtedy, gdy Hilda z Ugandy odwiedza szczyt C40 w Kopenhadze i spotyka się ze ścianą realpolitik za wielkimi obietnicami zmian. Ale walka dopiero się rozpoczęła, a “Drogie przyszłe dzieci” to manifest bojowy dla przyszłych pokoleń napisany przez ludzi, którzy sami są jeszcze młodzi.

Młodzi są także bohaterowie licznej grupy obrazów pokazujących jaką,  mimo zmian obyczajowych i światopoglądowych, drogę musza przejść ci, którzy chcą zachować swą odmienność lub tylko doczekać się akceptacji dla niej. Choć ten medal ma i drugą stronę, w której główną rolę odgrywają uzależnienia, dewiacje i totalna negacja wszystkiego wokół.

Mimo upływu siedmiu dekad od zakończenia najokrutniejszej z wojen światowych wciąż odnajdywane są jej ślady. Dla autorów niemiecko- francuskiego filmu „Kroki w ciemności” stały się nimi nieznane lub słabo upowszechnione zdjęcia fotograficzne, zrobione w obozach koncentracyjnych. Te najbardziej znane, pokazujące prace Sonderkommando w Birkenau ale także odkryte w europejskich archiwach zdjęcia z Dachau, Ravensbruck czy Dora- Mittelbau, zrobione przez więźniów z Czech, Belgii, Francji i Polski. Teraz „wróciły” one na miejsca, w których zostały wykonane przed kilkudziesięcioma laty i działają chyba jeszcze mocniej.

JANUSZ KOŁODZIEJ