Najpierw był show z okazji Dnia Niepodległości, relację z którego zapewniła Polsce telewizja z dachu czyli monitoring miejski. Zobaczyliśmy dzięki niej, że gapy (a może nie gapy???) ze służb porządkowych zostawiły do dyspozycji zadymiarzy przestrzeń między dwoma budynkami, stawiając tam tylko standardowe zapory ale ani jednego policjanta czy strażnika miejskiego. Kibole zawyli na takie zaproszenie z radości, wrzucając do pasażu wszystko co mieli pod ręką. Trochę to trwało ale w tym czasie szef zabezpieczenia policyjnego wykonał trzy telefony do (wpisz znany numer z Rakowieckiej) i zadysponował wszystko co miał najlepszego. Kompanię szturmową, która wiele minut ustawiała szpaler, jak na defiladzie, pryzmując w tzw. międzyczasie zmasowany nalot rac, petard i kamieni. Zgodnie z pradawnym zwyczajem naszych policyjnych zuchów od walk ulicznych kiedy już zniszczono wszystko wokół a napastnicy rozpierzchli się po okolicznych ulicach i zaułkach, dwuszereg białych kasków zaatakował. Znowu zgodnie z tradycją nie tych, którzy próbowali podpalić miasto ale tych, którzy byli najbliżej albo pod lufą. Widzieliśmy więc z góry jak strzelają do tłumu, jak trafiają fotoreportera i szturmują resztę, przyglądającego się całemu zajściu pochodowi. A bandyci w kominiarkach spokojnie podpalali w tym czasie mieszkania na trasie przemarszu i szykowali się na finał imprezy pod stadionem.
Obie grupy są zresztą zaprzyjaźnione co z kolei widzieliśmy kilka dni wcześniej, kiedy kominiarkowych osiłków strzegących kościół w środku Warszawy ochraniał policyjny szpaler. I bez wahania stracił ze schodów zbyt odważną demonstrantkę. Brawo!
Totalne, zawodowe amatorstwo, źle wyszkolona, fatalnie dowodzona a na co dzień skorumpowana politycznie policja pokazała w całej krasie pod siedzibą TVP na Placu Powstańców, sięgając po stary sprawdzony numer z wysłaniem prowokatorów po cywilnemu. Antyterroryści w nowej roli spisali się świetnie, prowokując zamieszanie i atakując po chamsku spokojnie zachowujących się ludzi. A najpierw jakiś policyjny Napoleon kazał zablokować wszystkie wyjścia z Placu i ogłaszać przez megafony, żeby naród się rozszedł! Brawo, brawo i jeszcze raz brawo! Tylko gazu prosimy więcej!
P.S. Pytanie od uważnych telewidzów: dlaczego we wszystkich opisanych wydarzeniach nie brał udziału pluton umundurowanych dusicieli, którego sierpniowa akcja na Krakowskim Przedmieściu zapewniła naszej pięknej stolicy miejsce na światowych czołówkach?
WD-40