TRZEBA ZROBIĆ MATURĘ

A wydawało się, że będzie lekko, łatwo i przyjemnie. Przechwyci się spadające z Woronicza niektóre, pożal się Boże gwiazdy i gwiazdki, doda kucharza albo meblarza i pogodynkę a w roli prowadzących obsadzi blondynkę z  breloczkiem. I samo pójdzie, naród co rano będzie nastawiać budziki, by nie przeoczyć poranku z… choć podobne  zestawy śniadaniowe oferują już wszystkie stacje a nawet narodowy przewoźnik kolejowy w dalekobieżnych ekspresach. Ale papka z cyklu muzyka, moda i woda plus newsy i koncert życzeń, już się nie ogląda i nie sprzedaje, trzeba mieć śladowy ale jednak pomysł, jak przyciągnąć uwagę zaspanego widza. Żeby jednak to zrobić, trzeba, co do tego nie ma wątpliwości, zdać telewizyjną maturę a nie poprzestać na amatorskim przedszkolu. A wcześniej przynajmniej spróbować dowiedzieć się czy zakochana w tylko narodowo- patriotycznych nowościach i starej ekipie widownia czeka na telewizyjne roraty dla prawdziwych Polaków.

Bez matury i bez badań karnawał trwa ledwie kilka tygodni bo orkiestra szybko zaczyna się rozłazić a dyrygent, nawet po trzykrotnym badaniu wzroku nie jest w stanie uwierzyć w wyniki obrazujące tak żałośnie marną frekwencję. I w końcu pewnie rzucając grube słowa na rząd, partię i aktualny ustrój plus opcję niemiecką, wredną Brukselę i konkurencję co to niby też patriotyczna ale przy rozdziale reklamowej kasy nie ma litości dla sojuszników, dostaje tzw. białych oczu i porankową ekipę słowem na literę “W” zachęca do natychmiastowego opuszczenia studia, siedziby a może i miasta.

WD-40