Ponad 160 tysięcy gości, 2500 dziennikarzy, 80% zajętej powierzchni targowej (wśród wystawców kilkudziesięciu z Polski albo z polskim rodowodem jak Zelmer), blisko 12 milionów wyświetleń na platformach streamingowych i w mediach społecznościowych, ważne panele programowe oraz kilka niespodzianek i wcale niemało nowości- to najkrótszy bilans tegorocznych targów elektroniki użytkowej i domowej, które odbyły się w Belinie po trzyletniej przerwie.
APELE I DEKLARACE
Targi berlińskie to przede wszystkim setki ekspozycji, boksów wystawienniczych, mniejszych i większych stoik firmowych. One generowały największe zainteresowanie tzw. masowej publiczności, która po pandemicznej przerwie ochoczo i masowo zapełniała tereny Messe Berlin przez pięć dni targów. Ale poza nimi, niemal równolegle toczyła się część branżowo- programowa imprezy, na której podczas licznych paneli dyskusyjnych, spotkań i rozmów dyskutowało się o tym co teraz dzieje się w branży i jakie będzie jej jutro.
Ostatnie trzy lata nie tylko branżę elektroniki powszechnego użytku zmusiły do zupełnie nowych i często skaranych zachowań. Od ograniczenia produkcji wobec ustania kanałów łączności i transportu, głównie z azjatyckim producentami podzespołów, ąż po jej całkowite zawieszenie, kiedy okazało się, że COVID-19 będzie miał niestety kolejne mutacje i sezony.
Agresja rosyjska na Ukrainę w lutym tego roku jeszcze powiększyła listę problemów, bo z jednej strony sankcje nałożone przez Unię Europejska oraz Stany Zjednoczone, Kanadę, Australie, Koreę i Japonię zamknęły rynek surowcowy agresora, z drugiej gospodarka ukraińska zmuszona została do pracy na potrzeby frontu, co też ograniczyło dostawy komponentów niezbędnych do masowej produkcji. Świt w ciągu kilkunastu miesięcy stanął wobec wyzwań, nieznanych od dziesięcioleci, największych od zakończenia II wojny światowej i upadku muru berlińskiego, dzielącego Europę przez cztery. I wciąż nie sposób przewidzieć rozwoju wypadków, lawinowo rosnących ceny, destabilizacji gospodarki w wymiarze globalnym i lokalnym.
Mówiono o tym wielokrotnie podczas tegorocznych spotkań na IFA, wiele miejsca poświęcono także problemom, które pandemia i wojna na wschodzie Europy tylko wzmocniła. Zapisały się w pamięci słowa Hakana Bulgurlu, dyrektora generalnego firmy Arcelik, które z przekonaniem i pasją apelował do branży elektroniki użytkowej i domowej o współpracę i wkład w ograniczenie zmian klimatycznych oraz zmniejszenie zanieczyszczenia wody, powietrza i ziemi. Wspomagała go Gwenaelle Avice-Huet, dyrektor ds. strategii i zrównoważonego rozwoju w Schneider Electric, a rozwijając temat, podała wyniki badań dających odpowiedź na pytanie, w jaki sposób urządzenia inteligentnego domu mogą sprawić, że nasze gospodarstwa będą bardziej zrównoważone.
Innym ważnym tematem była inteligentna łączność i sposób, w jaki umożliwia ona bezproblemową obsługę. Cristiano Amon, dyrektor generalny Qualcomm, przedstawił ogromny potencjał usług i urządzeń połączonych w przyszłości. George Zhao, dyrektor generalny Honor i Tony Ran, prezes Honor Europe, pokazali również, jak te doświadczenia ożywają w realu, a William Tian, prezes Huawei Consumer Business Group na Europę Zachodnią, zaprezentował integrację urządzeń ze smartfona i inteligentne biuro aż po przestrzeń zdrowia i fitness.
LISTA OBECNOŚCI I…
Nie zabrakło największych, choć zapewne skromne stoisko Sony musiało dawać do myślenia, wiernym uczestnikom berlińskiej imprezy, pamiętającym, że choć japoński koncern zawsze skupiał uwagę przede wszystkim na targach profesjonalnych typu IBC (niebawem w Amsterdamie), spotkaniach w Las Vegas i Singapurze, to jednak w Berlinie nie sposób było go przeoczyć. Ale już więcej niż skromne stoiska TP Vision (producent telewizorów marki Philips) czy prawie symboliczna obecność kiedyś popularnej i lubianej przez konsumentów na całym świecie i przez targową publiczność, Toshiby, mogły potwierdzać, że dni chwały obu marek należą do przeszłości. Tylko uważny bywalec berlińskich hal mógł wypatrzeć logo koncernu JVC, bardziej eksponowała się Aiwa, nie na tyle jednak, by przyciągnąć uwagę czymś szczególnym.
Życie targowe a wcześniej gospodarcze nie znosi próżni więc w miejsce upadłych i upadających marek pojawiają się nowe i nieznane. Takie, jak choćby KIVI, firmowane przez ukraińskiego producenta telewizorów.
Nie brakło największych na czele z Samsungiem, który zagospodarował jedną z największych hal ale przeznaczona dla przedstawicieli mediów konferencja prasowa zorganizowana została według zaskakującego schematu. Dla kilkuset gości z całego świata, którym udało się dostać na salę po skrupulatnej rejestracji przygotowano blisko godzinny spektakl, prezentujący podstawowe grupy produktów firmy. Bloki miały swych aktorów- gospodarzy, mniej lub bardziej naturalnych, którzy z pamięci i promptera opowiadali o ofercie zaś wodzirejem całości był sepleniący dyrektor marketingu na Europę. Nie przewidziano nie tylko żadnych pytań ale też… materiałów informacyjnych. Inaczej postąpił Panasonic oferując dziennikarzom branżowym po oficjalnej prezentacji wizytę na stoiskach z kompetentnym i asertywnym prowadzącym, na bieżąco odpowiadającym na pytania i wątpliwości.
Podobnie zrobił chiński TCL, koncern już teraz zaliczany do największych producentów sprzętu elektronicznego na świecie, a w Polsce mający dużą montownię w Żyrardowie i zaliczany nad Wisłą do czołówki sprzedawców odbiorników telewizyjnych. TCL na targach IFA 2022 w Berlinie zaprezentował największy na świecie telewizor Mini LED, 98-calowy telewizor QLED z kolekcji XL, 136-calowy ekran kinowy 4K, najwyższej klasy monitory dla graczy oraz najnowsze soundbary RAY•DANZ z systemem Dolby Atmos oraz najnowsze generacje wyświetlaczy oraz innowacyjne urządzenia gospodarstwa domowego.
Jak zapewniali gospodarze firmowej hali, wszyscy goście mieli szansę osobiście doświadczyć niesamowitej jakości obrazu nagrodzonego przez jurorów EISA telewizora Mini LED 4KC835 z porywającym dźwiękiem Dolby Atmos, jak również najwyżej ocenionego w kategorii EISA „Best Buy” telewizora LCD serii C735 z technologią QLED i wysoką częstotliwością odświeżania na poziomie 144 Hz, co stanowi doskonałe rozwiązanie dla zaawansowanych graczy.
POLACY POLUBILI 55 CALI
Marek Maciejewski, Product Development TCL Europe na pytanie o aktualny stan polskiego rynku podał informacje, które mogły zaskakiwać. Otóż pandemia, wojna w Ukrainie oraz zmiana standardu nadawania sygnału telewizyjnego nad Wisłą, zintensyfikowały proces wymiany odbiorników nie tylko na nowe ale i zdecydowanie większe. Dotąd królujący format 32 calowy wyparły zakupy odbiorników o wielkości ekranu 55 cali. Oczywiście droższych, ale prawda jest tez taka, że średnia cena wszystkich telewizorów znacznie wzrosła od początku pandemii, co miało oczywisty związek z przerwaniem łańcucha dostaw z Azji. Ceny wzrosły nie tylko nad Wisła ale w całej Unii Europejskiej oraz na innych licznych się rynkach świata. Informacje tę potwierdzili przedstawiciele innych wielkich producentów, którzy przy okazji zwracali także uwagę na nierówność w traktowaniu przez aktualny rząd polski telewizyjnego nadawcy publicznego i nadawców komercyjnych. Temu pierwszemu ekipa premiera Morawieckiego dała jeszcze prawie półtora roku na zmianę standardu, a ponieważ oferta z Woronicza wciąż ma licznych odbiorców, ci nie kwapią się z wymianą telewizorów, tym bardziej, że administracja państwowa i odpowiednie agendy popełniły przy okazji tej zmiany wszystkie możliwe błędy organizacyjne i marketingowe.
Targowa karawana szybko przeniosła się z Berlina do Amsterdamu, ale tegoroczna frekwencja po obu stronach targowej lady dobrze wróży na przyszłość. Mówił o tym na podsumowującej TFA 2022 konferencji prasowej, Martin Ecknig, dyrektor generalny Messe Berlin: Wspaniale było zobaczyć nasze hale ponownie wypełnione. Otrzymałem naprawdę pozytywne opinie od wszystkich globalnych marek i sprzedawców detalicznych, z którymi rozmawiałem, i szczególnie cieszę się, że odnotowaliśmy tak dużą liczbę profesjonalistów z branży i odwiedzających targi biorących udział w targach IFA Berlin. Jesteśmy na dobrej drodze, aby IFA odzyskała pełną siłę w 2023 roku.
JANUSZ KOŁODZIEJ