NAWET LOBOTOMIA NIE POMOŻE

To za te wszystkie bezmyślnie wywołane powstania, za marnowanie najlepszej młodzieży w przegranych bitwach, za udział w skazanych na niepowodzenie spiskach. A w czasach pokoju za głupotę, warcholstwo i kłótliwość wszystkich ze wszystkimi, za wszystko i o wszystko!

Kara boża  nam się już dawno należała, jak mało komu w cywilizowanej Europie. I wreszcie nadeszła, niejako w pakiecie, z epidemią śmiercionośnego wirusa.

Wcześniej zyskała instytucjonalne ramy w postaci pewnego radia z miasta T. a potem stacji telewizyjnej, która mimo kilkunastu lat istnienia, wciąż, jeśli chodzi o profesjonalny poziom, nie wyszła z telewizyjnego przedszkola dla mniej utalentowanych dzieci. Od zawsze słynęła z dziwnych gości i telefonów (jak to w telewizji) swego ojca założyciela, który na żywo nauczał, strofował albo tylko miotał nienawistne słowa w języku zbliżonym do polskiego, wobec inaczej myślących czy żyjących.

Ostatnio jednak, w dniach ogólnonarodowej walki z wirusem, kiedy z rosnącą zgrozą Polacy przyjmują meldunki o kolejnych zgonach i zachorowaniach swych bliskich, niezawodna w upowszechnianiu poglądów rodem z Ciemnogrodu stacja, zaskoczyła nawet swych wielbicieli. Zaprosiła do studia kapłana z tytułem profesorskim, który przekonywał widzów, że niemożliwe jest zakażenie się koronawirusem podczas mszy świętej czy przyjmowania komunii do ust, bo “kapłan ma konsekrowane ręce” i zarówno w sensie dosłownym, jak i nadprzyrodzonym “jego ręce są czyste”.

To za te wszystkie?

WD-40