JEST TAKI KRAJ

? gdzie w nagrodę za planowe i systematyczne psucie wszystkiego, na czele z systemem prawnym państwa, gospodarką, kulturą i mediami publicznymi, dostaje się dobrze płatne synekury w brukselskiej centrali organizacji, którą oczywiście na co dzień traktuje się jako sprawcę wszelkiego zła i dojną krowę.

? gdzie przeor legendarnego klasztoru najpierw czapką do pasa wita w swych murach bandę rodzimych noefaszystów, a kiedy wybucha skandal, tłumaczy w mediach, że nie widział, jaki ten zlot będzie miał charakter.

? gdzie personel sprzątający pomieszczenia Senatu nie może korzystać z tej samej windy co jego dostojni członkowie.

? gdzie szef resortu kultury wysyła limuzyną po cichu i bez uprzedzenia swojego człowieka, by wbrew opiniom środowiska, rozpoczął rządy w instytucie teatralnym.

? gdzie nie ma pieniędzy na podwyższenie świadczeń dla osób niepełnosprawnych i ich opiekunów, ale ochoczo wydaje się miliardy na opłacanie nauki religii w szkołach i państwowe, skrajnie nieobiektywne i wypełnione prorządową propagandą, media.

? gdzie hierarchowie kościoła katolickiego wreszcie ogłaszają raport o nadużyciach seksualnych swych funkcjonariuszy, ale jego zawartość zostaje jednoznacznie uznana za obraźliwą dla ofiar i haniebną dla kościoła.

? gdzie czterogwiazdkowy generał najpierw daje się wyrzucić z wojska przez oszołoma i szkodnika, który z miłością do ojczyzny na ustach demoluje armię, a teraz pobierając wysoką emeryturę zajmuje się komentowaniem sytuacji.

? gdzie telewizja publiczna, której prezesowi puchną usta od głoszenia prawdy i pochwały własnej i firmowej uczciwości, dopuszcza się małego manipulo, nagrywając dwie wersje finałowego show, przy okazji pobierając haracz od sms-ów wysyłanych przez widzów.

? gdzie na portalu internetowym największego dziennika po zamachach na Sri Lance, można było przeczytać, że saperzy rozbroili w okolicach lotniska? dwumetrowy ładunek wybuchowy.

? gdzie dowcipnisie w czołowym telewizyjnym kanale informacyjnym pozwalali sobie podczas pożaru katedry Notre Dame w Paryżu na żarcik o gapiostwie Quasimodo.

? gdzie urzędujący premier leci za ocean, by publicznie po raz kolejny dać dowód swej historycznej indolencji i po prostu niesamodzielności myślowej, porównując sytuację w polskim sądownictwie do czasów po okresie Vichy we Francji.

? gdzie w południowo-wschodnim regionie Polski, w mateczniku rządzącej partii urządza się antyżydowski happening ku uciesze gawiedzi i chorych na inność prawdziwych Polaków.

WD 40