To zdarzenie jak z powracającego po kilku dekadach najgorszego snu, jak deja vu w najczarniejszej odmianie. Jak remake czekającego na wenecką premierę, wstrząsającego filmu Jana P. Matuszyńskiego.
W maju 1983 roku podczas demonstracji w Lubinie milicja zastrzeliła trzech a raniła kilkudziesięciu uczestników pokojowego protestu. Do późnych godzin wieczornych trwało polowanie na lubińskich ulicach, znowu strzelano do bezbronnych ludzi z milicyjnych samochodów, zatrzymywano przypadkowych przechodniów, by ku przestrodze dla innych urządzić im ścieżki zdrowia a potem stawić przed kolegiami i sądem.
W sierpniu 2021 podczas policyjnej interwencji na ulicy w Lubinie znowu ginie człowiek. Znowu, co widać na zarejestrowanych przez świadków filmach, przy znaczącym udziale umundurowanych funkcjonariuszy, którzy najpierw nieporadnie usiłują zapanować nad pobudzonym mężczyzną a potem równie niefachowo przywracać mu świadomość. Załoga pogotowania ratunkowego mogła tylko stwierdzić zgon, ale w komunikacie ogłoszonym po kilku godzinach policja twierdziła, że pacjent zmarł dopiero w szpitalu.
Bo jak przed laty policja, jak kiedyś milicja, ani myśli ponosić odpowiedzialność za działania swych źle wyszkolonych, źle dowodzonych a na co dzień jeszcze bezmyślnie agresywnych podkomendnych. I jak przed laty uaktywnia przede wszystkim biuro spraw wewnętrznych, czyli policję w policji, które w takich sytuacjach tradycyjnie idzie w zaparte i robi to co kodeks karny nazywa mataczeniem. Aktywnie wspomaga go lokalna prokuratura.
Po tragicznym incydencie tłum, głównie młodych lubinian choć nie tylko, obrzuca kamieniami komendę policji, zamieszki trwają kilka godzin.
Nazajutrz, bo przecież jesteśmy w Lubinie, gdzie maj 83 doskonale- jak się okazuje- się pamięta, oddziały prewencji zatrzymują także przypadkowych nastolatków, by zgodnie z rozkazem jakiegoś wiernego tradycji oficera, wziąć odwet, choćby tylko 48- godzinnym zatrzymaniem i przewożeniem z aresztu do aresztu, by utrudnić kontakt z rodziną. Oczywiście przy tej okazji wielokrotnie łamiąc prawo, ale ono dzisiejszej policji przecież nie dotyczy. Zdjęcie (autor Eugeniusz Zgirski) wykonane podczas tej wychowawczej akcji nie pozostawia wątpliwości, jak je się w praktyce stanowi!
WD- 40