…MAGDALENY POPŁAWSKIEJ O SERIAL “USTA, USTA”

– Po latach przerwy, jesienią na antenie TVN pojawi się kontynuacja serialu “Usta usta”. W tej opowieści o grupie przyjaciół, która cieszyła się ogromną popularnością telewizyjnej publiczności, zagrała Pani rolę serialowej Agnieszki.

– Bardzo miło wspominam zawsze przygodę z tym serialem, między innymi dzięki roli Agnieszki zyskałam szerszą rozpoznawalność. “Usta usta” to był pierwszy tak poważny serial, w którym brałam udział, więc mam do niego ogromny sentyment. Wchodziłam na plan pełna niepewności i trochę zdenerwowana. Okazał się jednak dużym sukcesem. Dzięki niemu mogłam też pracować nad warsztatem, bo mieliśmy dużo różnych emocji do zagrania.

– Jak potoczyły się dalsze losy bohaterów?

– To są ciekawe, bardzo dobrze opowiedziane historie, w których nie brakuje poczucia humoru. Problemy, które poruszamy w serialu, są trudne i dotyczą nas wszystkich, więc myślę, że warto o nich dyskutować . Fani mogą spodziewać się licznych nawiązań do opowieści sprzed lat, jednak zupełnie nowi widzowie także znajdą coś dla siebie. Część z nich z pewnością będzie mogła przeglądnąć się w losach bohaterów niczym w lustrze.

Dodam, że ponownie spotkałam na planie moich aktorskich przyjaciół: Pawła Wilczaka, Sonię Bohosiewicz, Wojciecha Mecwaldowskiego i Marcina Perchucia.

– A Agnieszka, jak się znalazła w życiu w tych dziesięciu latach?

– Moja bohaterka charakterologicznie się nie zmieniła, ale przeżyła bardzo wiele. Zaczynała, mając  jedno dziecko, a w tym sezonie wychowuje trójkę nastolatków, więc jej życie jest zupełnie inne. Jej problemy mniej lub bardziej bezpośrednio dotyczą większości Polek.

Bohaterów opowieści, mimo różnicy charakterów, łączy prawdziwa przyjaźń, która jest w stanie przetrwać każdą próbę czasu. Właśnie ten aspekt jest jej niezwykle bliski. Wie bowiem, że w dzisiejszym, zabieganym świecie mocne więzy międzyludzkie są na wagę złota i trzeba je doceniać.Absolutnie wierzę w przyjaźń. Myślę, że przyjaciele to rodzina współczesnych czasów. Często więcej mówimy im niż naszym najbliższym.