KIKE 2025, Warszawa: Deja vu czyli o wciąż o pieniądzach

… a jubileuszowo o sporcie w telewizji. Jesienne spotkanie reprezentantów branży skupionej wokół Krajowej Izby Komunikacji Ethernetowej pozostanie w pamięci z kilku powodów. Pierwszy to z pewnością premierowa prezentacja nowego szefa Urzędu Komunikacji Elektronicznej, Przemysława Kuny, rzeczowa, konkretna i dobrze rokująca na przyszłość, bo nowy prezes, w przeciwieństwie do poprzednika, „przyszedł” na urząd, a dokładnie wygrał konkurs, z branży (NASK), zna więc dokładnie problemy, sprawy i ludzi. I to dało się odczuć podczas całej prezentacji, w której nie zabrakło statystyk dotyczących aktualnej sytuacji na rynku z zachodzącymi na nim dynamicznymi zmianami, odczuwalnej coraz mocniej ekspansji platform streamingowych oraz priorytetów UKE na najbliższe miesiące.

Powód drugi to wciąż dominujące w rozmowach wątki ekonomiczne, wciąż co pobrzmiewało aż nadto wyraźnie miedzy innymi w panelach dotyczących telewizji (tematy przewodnie to: OTT – konkurencja, substytut czy suplement? Telewizyjne platformy dostępowe) , mówiło się o tym jak technicznie przygotować i skutecznie sprzedać ofertę, nie zaś co ją powinno tworzyć czyli czego chcą i  oczekują dzisiejsi odbiorcy. Ucieczka w stronę technologii jest zabiegiem tylko pozornie bezpiecznym bo widzowi jest naprawdę obojętne przy pomocy jakiej technologii interesujący go kontent trafia na ekran jego smartfona, monitora czy telewizora. W Józefowie tymczasem, jak dziesięć i piętnaście lat temu, dominowało hasło JAK a nie CO.

Powód trzeci to 25-lecie kanału Polsat Sport, które było tematem jednego z paneli ale zaskakująco nie wypełniła go tylko prezentacja piętrowej laurki, pełnej sukcesów, nagród i osiągnięć  ale stała się także okazja do refleksji nad tym, jak  zbudować coś trwałego i wartościowego właściwie z niczego poza uporem i konsekwencją w działaniu kilku zaledwie osób. Mówił o tym Marian Kmita, Dyrektor ds. Sportu Telewizji Polsat i wiceprezes PKOl:

Tutaj zagrały wszystkie czynniki, czyli wola właściciela, jego potencjał finansowy i mnóstwo ludzi w kolejnych zarządach, którzy sprzyjali szeroko rozumianemu sportowi w Polsacie. Chodzi tu nie tylko o kanały sportowe, których mamy w tej chwili aż 10, ale i o to, w jaki sposób potrafiliśmy je skonsumować, jak skorzystał na tym Cyfrowy Polsat i nasze portale, czyli Interia i Polsatsport.pl. To wszystko było budowane bardzo rozsądnie i z pełną synergią. Można być tylko dumnym, że tyle osób jest z nami.

W ciągu 25 lat działalności Polsat Sport rozwinął się z jednego kanału telewizyjnego do rodziny 10 kanałów, dostępnych również w streamingu. Równolegle z tą działalnością Polsat wypracowuje także mocną pozycję w Internecie poprzez portal Polsatsport.pl i profile w social mediach o wielomilionowych zasięgach.

Na sukces Polsatu Sport miało wpływ wiele trafionych decyzji, dotyczących pozyskiwania praw telewizyjnych i umiejętnego pokazywania zakupionych wydarzeń sportowych.

Potwierdzili to zaproszeni do udziału w panelu byli sportowcy, aktualnie eksperci stacji.

Zaczynałem grać, gdy powstawał Polsat Sport, więc dobrze wybrałem dyscyplinę. Siatkówka jest tu dyscypliną dominującą i wszystkie największe turnieje najpierw oglądałem w Polsacie Sport, a później miałem przyjemność być częścią choćby tych wyjątkowych MŚ 2014- Andrzej Wrona, siatkarski mistrz świata z 2014 roku.

W 25-letniej historii stacji bardzo mocną pozycję od zawsze miała również piłka nożna. Polsat Sport jako pierwsza prywatna telewizja pokazywał piłkarskie mistrzostwa świata, a Cafe Futbol od lat należy do ścisłej czołówki piłkarskich programów publicystycznych.

Polsat Sport chyba był mi pisany, bo kiedy stacja tworzyła się w 2000 roku i nabyła prawa do pokazywania MŚ i Bundesligi, to uczestniczyłem i w Bundeslidze, i w Lidze Mistrzów, i w Mistrzostwach Świata. Potem płynnie przeszedłem do współpracy z Polsatem Sport, która trwa do dziś– zakończył Tomasz Hajto, były piłkarski reprezentant Polski. (JK)