KAPUSIE NA POSTERUNKU

Jest taki kraj, gdzie, jak sto lat temu pisał klasyk, ksiądz dobrodziej z Przemyśla zazdrości pokojówce ze Szczecina lekkiego połogu. I nic się „w tym temacie” nie zmieniło, choć zmieniło się wokół niemal wszystko, łącznie z pogodą, kursem dolara i upodobaniem do picia najgorszej z wódek. Polki i Polacy zniosą wiele ale nigdy, przenigdy, sukcesu rodaka, sąsiada, kolegi czy własnego brata. Zniosą syberyjskie deportacje i rakowe choroby ale nie widoku nowego samochodu dobrego znajomego czy zagranicznych studiów dziecka kolegi z klasy. Wystarczy lektura wypocin medialnych specjalistów od piłki czy tenisa, by szybko zauważyć, że najbardziej nakręca ich przerwa strzelecka Lewandowskiego albo niewygrany, nieważne który  z kolei turniej Światek.

Bywamy mistrzami świata w donosach, które mogą popsuć karierę utalentowanemu rodakowi, w nieustannej gorączce trwają Prawdziwi Polacy gotowi tropić a potem wypalić ogniem jakiekolwiek ślady powodzenia kogoś, kto nad Wisłą splamił się samodzielną myślą albo tylko zachował się po prostu przyzwoicie.

Jak pewna aktorka od kilkunastu lat występującą z powodzeniem na Zachodzie, która miała  czelność, poprzeć odważnym zdjęciem i wpisem pamiętny strajk kobiet. Wprawdzie była przecież, jak pozostali uczestnicy protestu,  za prawem do aborcji ale świętoszkowaci tchórze zrobili z niej niemal liderkę ruchu przerywania ciąży, bo to lepiej brzmi oraz generuje oskarżenia i obelgi najcięższego kalibru.

Teraz owa aktorka zaangażowana została do widowiska filmowego, które produkować i reżyserować będzie we Włoszech znany aktor. A, że ma zagrać postać mityczną, z donosem, na jej przeszłość obywatelską pospieszyli dyżurni trybuni polskiej prawicy, śląc do firmy produkującej film zapytanie czy wie ona o haniebnej przeszłości odtwórczyni roli Maryi, matki Jezusa.

Kapusiów tam jednak, jak zresztą wszędzie w cywilizowanym świecie, nie lubią więc wysłali donosicieli na filmowe drzewo, utwierdzając się w wieloletnim przekonaniu, że ci znad Wisły mają wyjątkowo wredne charaktery. A my to wiemy od zawsze!

WD-40