28. MFF ZOOM- ZBLIŻENIA, Jelenia Góra: Na filmowym Zachodzie bez zmian

Imprezy filmowe, podobne do obywającego się od kilkunastu lat w Jeleniej Górze, festiwalu Zoom- Zbliżenia, przezywają od dekad prawdziwy zalew zgłoszeń i propozycji. Z całego świata, bo nie tylko z kontynentów tradycyjnie filmowych jak Europa czy obie Ameryki ale i z okolic niemal egzotycznych, gdzie kino- jak mawiał klasyk, najważniejszą ze sztuk- ma swych kreatorów. Pomaga im i tysiącom innych technologia i łatwość kontaktu z potencjalnymi odbiorcami. Kiedyś ekipy filmowe to była masa ludzi i tony sprzętu, teraz ludzi może być zdecydowanie mniej a wielkie kamery, agregaty prądotwórcze czy reflektory zastąpił cyfrowy zapis obrazu i dźwięku, który dokonuje się na cyfrowych urządzeniach pomieszczonych w niewielkim busie, zapisujących wszystko w emisyjnej jakości. Poza tym można zrealizować wcale nie urodzinowo- weselny utwór filmowy przy pomocy własnego telefonu komórkowego wcześniej zaliczając przyspieszony kurs filmowy w Internecie. A potem właśnie w sieci umieścić swoje dzieło, licząc na widzów, nagrody, tantiemy i sławę.

Skutek działalności miedzy innymi takich filmowców jest zaś taki, że na świecie funkcjonuje ponad 6500 imprez filmowych  a na prawie każdą z nich spływa znów liczona w tysiące lawina projektów. W Jelenie Górze są do tego przyzwyczajeni bo Zoom- Zbliżenia mają już swą rangę i pozycję w środowisku a po 27 latach organizatorzy niejakie doświadczenie w selekcji. Bez emocji więc komentują liczbę zgłoszonych filmów ale zauważają zmiany na filmowym niebie będące potwierdzeniem kondycji tej czy innej kinematografii. Tegoroczne wybory potwierdziły więc, że kino irańskie ma się wciąż znakomicie, mimo wewnętrznych ograniczeń, zakazów i obowiązującej w Teheranie cenzury religijno- obyczajowej. Pogłębia się natomiast kryzys X Muzy na półwyspie iberyjskim, gdzie dominuje masowa, często wtórna a nierzadko wręcz pozbawiona adresata produkcja.

DALEKO I BLISKO

Tegoroczny program jeleniogórskiego festiwalu prezentował równy, profesjonalny poziom w każdym z konkursów, „dzięki” czemu składy oceniające nie miały łatwego zadania. Ostatecznie jury Konkursu Filmu Fabularnego: Krzysztof Majchrzak (aktor), Olga Dąbrowska (scenarzystka i reżyserka) oraz Daniel Antosik (fotograf, dziennikarz) uznało za najlepszy peruwiański obraz „The Assistant” Pierre Llanosa. Nastoletnia Clara (w tej roli wyróżniona Nagrodą Specjalną, Illari Berenice),  jako asystentka medyczno- organizacyjna swojego ojca w nieformalnym gabinecie dentystycznym, działającym na zapleczu znanej restauracji. I wszystko toczyło się spokojnie, aż do dnia pojawienia się nowej pacjentki, która domaga się przyjęcia, choć Clara nie miała jej w rejestrze wizyt. Świetne tempo, błyskotliwy scenariusz i więcej niż poprawna gra aktorów, to niewątpliwe walory filmu, zrealizowanego przez peruwiańskiego reżysera, która od lat mieszka i tworzy w Barcelonie. A otrzymana w JG statuetkę Żelaznego Filmowca zapewne postawi obok innych nagród, bo „The Assistent” odbywa triumfalne tourne po świecie.

Wspomnieć trzeba o dwóch wyróżnieniach w tej kategorii. Pierwsze z nich otrzymał  francusko- belgijski obraz Hippolyte`a Leiboviciego „Beyound the Sea”. Opowiada on o ostatnim występie, przed wymarzoną emeryturą nad morzem, dobiegającej sześćdziesiątki drag queen. Lady Casa uwielbiała sceniczne występy, ale ten ostatni zostaje niespodziewanie przerwany przez pojawienie się dawno niewiedzionego syna.

Z kolei irański twórca, Omid Mirzaei, autor „Alone Together , przedstawił w wersji fabularnej, sytuację, która z pewnością mogła się zdarzyć . Uwagę sprawdzającego dokumenty żołnierza na drodze prowadzącej do Teheranu zwraca 10-letni Amin. Chłopak twierdzi, że podróżuje sam i zachowuje się nerwowo. Kiedy przed oblicze drogowej władzy zostają doprowadzeni jego ojciec i młodszy brat, nie mający odpowiednich dokumentów, sytuacja dramatyzuje się.  Strażnicy podejrzewają, że ​​cała trójka to uciekinierzy z Afganistanu a 200 gramów kokainy znalezionych przy starszym z chłopców, tylko to potwierdza. Amin będzie musiał wydać zleceniodawców przemytu ale milczeć co zdecyduje o dalszym jego i najbliższych życiu.

Równie dobre oceny festiwalowej widowni zebrały dwa inne filmy. Francuski „Pavane” Pauline Gay to wzruszająca historia matki, która przez kilkanaście lat wstawała o 4 rano, by zdążyć do pracy w przetwórni drobiu i pomagać córce, która wymarzyła sobie filmowe studia w Paryżu. Teraz Cora zbliża się do emerytury i bardzo chciałaby, aby jedynaczka w końcu porzuciła ten ryzykowny wybór, lecz Alex przygotowuje się do realizacji swego pierwszego filmu.

I jeszcze „Hazardzista” Jasona Adama Maselle (RPA/USA) czyli opowieść o początkującym bukmacherze uczącym się działać w podziemnym świecie hazardu w Johannesburgu. Pozornie banalny zakład w wyścigach konnych zagroził niespodziance, którą przygotował na urodziny ojca.

KOCHAĆ ŚWIAT I LUDZI

Jury konkursu filmów dokumentalnych (Maria Zamrz- Koczanowicz, Adal Ol`ha, Marcin Sauter) nie miało wątpliwości, że najlepszym filmem był zrealizowany przez  Adnana Zandi „Habibullah”. Tytułowy bohater irańskiego dokumentu to Habibullah Zandi,  Kurdyjski pieśniarz ludowy występujący przez całe swoje życie. Czy to na weselach, czy przy ognisku, dzieli się swoim głosem, by przynieść szczęście innym. Kiedy jego filmik staje się popularny na TikToku, młody wiejski mullah zarzuca mu popełnienie grzechu. Habibullah przekonuje spokojnie, że wiara islamska i jego śpiew nie są w sprzeczności. Pięknie sfotografowany i mądry  czytelnym przekazem film.

Wyróżnienie otrzymała niemiecka „Rose” Anniki Mayer, która podjęła drażliwy temat niedostrzeganiu przemocy domowej. Wspomagając się rodzinnym archiwum reżyserka przesłuchuje swoją babcię Rose, która punkt po punkcie demontuje obraz powojennego szczęścia rodzinnego w Zachodnich Niemczech.

Dwie początkujące czeskie reżyserki, Juliana Moska i Zdeňka Petrová zaproponowały zrealizowany techniką kombinowaną film- wariację na temat upływu czasu i przemijania. „The Longest Dream Lasts 45 minutes” to- jak rekomendowano w festiwalowym katalogu- to senne doświadczenie, często osadzone w hermetycznym krajobrazie, wywołujące uczucie pustki i zagubienia. Czasami oscyluje między tym, czy świat zwierząt i ludzi umarł, czy też nigdy się nie narodził. Kim jesteśmy, jeśli nie pamiętamy niczego po przebudzeniu?

Brytyjka Christine Seow podpisała dokument „Za tymi murami”, unikalny reportaż z domu dla dziewcząt o zaostrzonym rygorze w Singapurze. Autorce udało się, dzięki materiałom obserwacyjnym i intymnym wywiadom ukazać różnorodne okoliczności i wyzwania, przed którymi stoją pensjonariuszki. Od zmagań z relacjami rodzinnymi po rozwój osobisty.

Jury Konkursu Filmu Animowanego w składzie: Piotr Dumała (reżyser), Wiola Sowa (reżyserka) i Malvína Balvínová (programerka festiwali filmowych) uznało, że pracująca w Szwajcarii Jadwiga Kowalska zasłużyła na nagrodę Głowna w tej kategorii za film  „The Car That Come back from the Sea”. Sześcioro przyjaciół, pełnych energii i frywolności, jedzie małym, powgniatanym samochodem nad polskie wybrzeże Bałtyku i z powrotem. Podczas podróży ich samochód i kraj rozpadają się.

NAGRODY, NAGRODY…

Dodajmy na koniec, że w konkursie polsko- czeskim nagrodę główną otrzymała znakomita „Pomarańcza z Jaffy” Mohammeda Almughanniego, zaś nominacje do corocznych nagród im. Jana Machulskiego odebrali: w kategorii „Najlepsza Reżyseria”- Kamil Czudej za film NIC POWAŻNEGO; w kategorii „Najlepszy Scenariusz”- Kamil Czudej za film NIC POWAŻNEGO, reż. Kamil Czudej; w kategorii „Najlepsze Zdjęcia”- Maciej Kwaśniewski za film ENTROPIA, reż. Anna Fam-Rieskaniemi; w kategorii „Najlepszy Montaż”- Aleksandra Rosset-Żak za film CUD, reż. Ewa Borysewicz; w kategorii „Najlepsza Aktorka”- Izabella Dudziak za film NIC POWAŻNEGO, reż. Kamil Czudej; w kategorii „Najlepszy Aktor”- Szymon Grzech za film JESTEM, reż. Cezary Orłowski; w kategorii „Najlepszy Film Dokumentalny”- Marcin Kundera za film CZYSTE NIEBO; w kategorii „Najlepszy Film Animowany”- Piotr Mielczarek za film INNEGO KOŃCA NIE BĘDZIE.

Janusz Kołodziej