– czołowa komercyjna stacja na gwałt wycofała z ramówek i archiwów programy z udziałem „osobowości telewizyjnej”, kiedy upubliczniono jej kryminalną i mocno nieobyczajną przeszłość. Wcześniej królowała w konkurencji. Sorry, takie mamy media;
– aktualny zwierzchnik kościoła katolickiego używa knajackiego języka na określenie zachowania i sytuacji, w jakiej główną, dodajmy haniebną, rolę odegrał jego ówczesny podwładny.
– w wyborach do Europarlamentu startują wszelkiej maści politycy, nierzadko z bogatą, przestępczą kartą albo z piętnem niekompetentnych w każdej dziedzinie nieudaczników;
– policja wysyła na weekendową przepychankę z rozbawionym alkoholowo towarzystwem, mundurowy gang Olsena a z odsieczą równie profesjonalnych zuchów;
– 8 na 10 obywateli chce, żeby platformy streamingowe dzieliły się zyskiem z twórcami, ale rząd wciąż zwleka z przegłosowaniem i zastosowaniem w praktyce stosownej uchwały;
– szef konstytucyjnego organu mającego m.in. kontrolować i stabilizować rynek medialny, jednoosobowo decyduje o wszystkim i ani myśli się ze swych decyzji tłumaczyć;
– jedyną ambicją redakcji programowych największych stacji telewizyjnych jest umieszczenie w ramówce kolejnych edycji zgranych do imentu formatów i zrobionych na kolanie seriali;
– fundacja imienia ostatniego prawdziwego człowieka telewizji, przyznała swą nagrodę zespołowi nowego programu informacyjnego, którego jej patron pewnie by kazał ukarać za brak profesjonalizmu;
– płoną kolejne nielegalne wysypiska albo składy trujących materiałów, o którym wie każde okoliczne dziecko ale lokalna władza i media udają, że nie ma problemu;
– ponad trzy czwarte studentów kierunków dziennikarskich marzy, by zostać influencerzami, choć to najmniej szanowny zawód w Polsce;
– z tzw. Funduszu Sprawiedliwości czyli lewej kasy byłego „ministra” korzystały w przeszłości nie tylko prawicowe media ale także pełne oburzenia na zakłamanie rządzących „niezależne” koncerny i wydawnictwa;