W tym roku nad przepięknie meandrującą pod Tuluzie Garonną, spotkały się we wrześniu z pozoru dwa odległe od siebie światy, choć oba „najlepsze w swej kategorii”. Świat wyczynowego sportu na najwyższym poziomie i mistrzowskiej animacji dla dzieci i dorosłych spod unijnej flagi. Tak się bowiem szczęśliwie złożyło, że w tym samym czasie do Tuluzy zjechali uczestnicy i kibice Pucharu Świata w rugby, a Francja jest w tej dziedzinie jedna z potęg oraz ponad tysiąc gości z całej Europy (plus z USA, Kanady i Korei Południowej i Japonii), którzy prezentowali, oceniali i komentowali nowe projekty seriali i filmów animowanych (78 z kilkunastu należących do UE krajów), przeznaczonych dla stacji telewizyjnych i platform streamingowych.
CZESKA NIESPODZIANKA
Animacja, trzeba to sobie powiedzieć, nie jest najbardziej innowacyjną treściowo i formalnie, częścią twórczości filmowej ale wynika to nie tyle z aberracji twórców co przede wszystkim z naturalnych ograniczeń. Technologia wprawdzie od czasu do czasu owocuje wynalazkami, przynosi nowe formaty realizacji, zapisu i emisji ale… cała nadzieja na nowe rozdziały w historii światowej animacji, wciąż tkwią w głowach i talentach autorów.
Do tego grona dołączyła właśnie Bára Anna Stejskalová z praskiego studia Bionaut, która zaproponowała… animowany musical, rozgrywający się w podwodnym świecie. Miłość małej krewetki do równie niewielkiej rybki w otoczeniu, przypominającym raj ale też pełnym niebezpieczeństw to pretekst do kolejnych „numerów” taneczno- wokalnych. Znakomite tempo, choreografia i świetna muzyka to walory, który sprawiły, że „9 milionów kolorów” szybko stało się jednym z najlepiej ocenianych i komentowanych projektów.
Wśród pozytywnych niespodzianek, znalazł się z pewnością niemiecki „Dougie Dolittle” odwołująca się do postaci legendarnego doktora Dolittle historia pewnego 14- latka, który odkrywa w sobie umiejętność rozmowy ze zwierzętami, dzięki czemu niektórym z nich może pomóc ale nie ułatwia mu funkcjonowanie w rówieśniczym środowisku.
Albo inny, nośny pomysł znad Renu czyli „SuperBikes” Floriana Westermanna, który dla słynnej monachijskiej Bety realizuje serial, tak rekomendowany podczas pitchingu w Tuluzie: Dla dzieci rower to coś więcej niż tylko środek transportu. To ich ulubiona zabawka, najlepszy przyjaciel i bilet do wolności i przygody. Dzieci kochają rowery bardziej niż cokolwiek innego, dlatego uważamy, że nadszedł czas, aby uczynić z nich gwiazdy serialu!
„Dziadek i babcia dokonali rewolucji” to francuski serial dokumentalny, zrealizowany techniką kombinowaną przez Sophie Nivelle Cardinale i Agnès Patron, na który składa się 8 krótkich, jednominutowych portretów, opowiadających historie młodych ludzi zaangażowanych czynnie w wydarzenia na Bliskim Wschodzie, rozgrywające się w latach 1960-1980. Każda historia przedstawia stronę z historii regionu, wraz z pojawieniem się kwestii palestyńskiej jako istotnej kwestii geopolitycznej. Każdy odcinek odpowiada historii życia i odpowie na kilka pytań. Dlaczego się zaangażowali? Jak przetrwali? Jak wspominają swoje dotychczasowe zaangażowanie? Odbiorca ma być nastoletni widz, ale ciekawa bo chyba nieprzewidywalna wydaje się jego reakcja na taką lekcję historii najnowszej.
Na liście zaskoczeń musza się znaleźć także francuskie „Starpets”, firmowane przez Stéphane Berla, z którymi nie tylko piszący te słowa ale spora część zagranicznych gości miała pewien problem. Bo „Starpets” to zarówno mocno absurdalna komedia tylko dla bardzo dorosłych widzów, jak i kosmiczna opera na narkotycznym gazie, zrealizowana w kiczowatym, landrynkowo- różowym stylu, niczym show dzisiejszych gwiazd show biznesu!
DLA MAŁYCH I TROCHĘ WIĘKSZYCH
W tej kategorii nie zawodzą od lat Skandynawowie, także na tegorocznym Cartoon Forum proponujący kilka znakomitych seriali. Pierwszy z nich to fińsko- włoski „Meka Mora i Atlas”, podpisany przez kobiecy duet: Petra Holm i Suzan Aledin, opowiadający o dwójce przyjaciół, małym potworze i rekinie, którzy popełniają błędy i próbują je rozwiązać, często bardziej czerpiąc przyjemność z samego rozwiązywania problemów niż z finału tych działań! Szkoła życia w najlepszym wydaniu.
Druga rekomendacja to norweski film „Ursa, mały niedźwiedź polarny” Natalii Malykhiny Bratli, która zapraszając małych widzów do pięknego i pełnego wyzwań polarnego życia przekonuje, że tam, gdzie jest najzimniej, ciepło między słodkimi przyjaciółmi jest najsilniejsze. Ale „Ursa…” ma także ważny przekaz o kwestiach klimatycznych i środowiskowych, opowiedziany w taki sposób, aby najmłodsi widzowie mogli je zrozumieć i poczuć.
I jeszcze hiszpański „Lingokids Przygody z Baby Botem”, czyli rzecz o skonstruowanym w warunkach domowych robocie, który najpierw mocno rozczarowuje Billy`ego konstruktora ale ten z czasem zdaje sobie sprawę, że robot jest wyjątkowy i kocha go jak żadne inne urządzenie, które kiedykolwiek stworzył. Ponieważ jednak Baby Bot musi się wiele nauczyć, więc Billy oraz jego sąsiedzi, Cowy i Elliot, muszą odbyć z nim wszystkie ważne życiowe lekcji. Prosty przekaz, czysta grafika, oraz- co trzeba podkreślić- nieustanna pamięć o wieku i oczekiwaniach małego widza.
Dla nastolatków adresowany jest polski serial „Crazy Invention”, który w studiu Badi Badi realizuje Tomasz Niedźwiedź i tak go rekomendując w katalogu imprezy: Główny bohater serialu- 14-letni Johnny Smarts- jest twórcą internetowego bloga edukacyjnego. W atrakcyjny i przystępny sposób wyjaśnia swoim rówieśnikom działanie przedmiotów i zjawisk, z którymi spotykają się na co dzień. W każdym z odcinków serialu Johnny wyjaśnia dzieciom zasady działania wynalazku, przedmiotu czy zjawiska, co ilustruje wizualizacja. Następnie opisuje historię powstania danych wynalazków, żartując z życia ich twórców, odkrywców czy wynalazców. Brzmi ciekawie, projekty graficzne nie rozczarowują ale w publicznej prezentacji w Tuluzie zabrakło autorowi przekonania, że na potrzeby takiej imprezy musi wejść w inną, może nowa dla siebie rolę, role „sprzedawcy” pomysłu, poszukującego partnerów do jego realizacji. Nie dziwił minimalny oddźwięk na taką prezentację.
CHOPIN FOREVER!
Zupełnie inne wrażenie pozostawiła po sobie para, sprzedająca więcej niż poprawnie drugi ze zgłoszonych na Cartonn Forum 2023 projektów znad Wisły. Aleksandra Gruda z Narodowego Centrum Fryderyka Chopina i Jakub Karwowski z firmy Letko przedstawili zapowiadający się jako wydarzenie, serial „Frycek- mały Chopin”, który realizowany będzie przez Mikołaja Pilchowskiego i Piotra Szczepanowicza w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy, według adaptacji własnej książki przygotowanej przez Agi Pietrzykowskiej. To opowieść o sympatycznym choć nieco szalonym sześciolatku, który mieszka w Warszawie i nazywa się… Fryderyk Chopin. Pewnego dnia odkrywa świat dźwięków i magię, jakie one są w stanie wywołać. Z grupą przyjaciół wyrusza w niezwykła podróż w świat muzycznej przygody.
Firma Letko ma ustalona markę w animowanej rodzinie i w Tuluzie nie była debiutantem, ale to tylko w części tłumaczy duże zainteresowanie jej tegorocznym pitchingiem (5 miejsce na liście frekwencyjnych bestsellerów). Oczywiście profesjonalny przekaz znakomicie ułatwia kontakt z potencjalnymi partnerami ale tu niewątpliwym wabikiem była osoba genialnego kompozytora. Chopin to jest marka, której wielkości i rangi chyba wciąż sobie do końca nie uświadamiany, dopiero przy takich, jak ta z Tuluzy, okazjach widać, jak jest nośna, rozpoznawalna i pozytywnie kojarzona. „Frycek- mały Chopin” ma wszelkie szanse na międzynarodowy sukces, tym bardziej, że zapewnione już w znacznym stopniu wsparcie finansowe ze strony państwowych instytucji i fundacji, pozwala na spokojna pracę i cierpliwe oczekiwanie na finałowy rezultat. A jedyna niepewność to pamięć o klapie polsko- chińsko- norweskiego „Magicznego fortepianu” sprzed dwunastu lat.
Nie do końca powinien być zadowolony ze swego występu nad Garonną reprezentant innej warszawskiej firmy Badi Badi, chyba bez wiary w sukces prezentujący projekt pod nazwą „Crazy Inventions” i pewnie dlatego pominięty w końcowych podsumowaniach.
Janusz Kołodziej