Zuchy z Woronicza nie dają o sobie zapomnieć, ale…. Ale przecież, jak się ma takiego prezesa to można wszystko, nawet to co wykracza poza granice rozumu i dobrych obyczajów. O logice i szacunku dla widza nie wspominając. Bo, poza wszystkim, publiczny, największy nad Wisłą nadawca telewizyjny, nie szanuje swych widzów, na co dzień serwując im kłamliwo- nieprawdziwą papkę pseudo informacyjną, a od święta np. olimpiady podawane z tupetem i bez cienia żenady pseudo żarty. Jak ten o związku przyczynowo- skutkowym między transmisją konkursu skoków właśnie w TVP a nie u konkurencji, a medalem polskiego skoczka. Złotouste kłamczuchy z redakcji sportowej nie wspominały oczywiście o tym, że olimpijskie skoki można było oglądać także w Eurosporcie ale rzetelność zawodowa nigdy nie była ich mocną stroną.
Ale tym razem podwładni szefa, który nie wahał się niedawno napisać w internecie, że: Domem skoków narciarskich była, jest i będzie Telewizja Polska. Sytuacja z tego sezonu jest tymczasową polityczną fanaberią, nadziali się na zupełnie niespodziewaną kontrę w wykonaniu partnerek czołowych zawodników. I to kontrę wyrażoną w stylu, który musi budzić uznanie i sympatię a adresatów wysyła do oślej ławki, zarezerwowanej dla niespełnionych aktorów i ekranowych narcyzów, skupionych głównie na autokreacji. Dziewczyny z Podhala dały piękną nauczkę warszawskim klakierom prezesa w popisowej realizacji starego, jak telewizyjny świat hasła: Pajacom Po Paluchach!
WD-40