MIAŁA BYĆ ZŁOTA JESIEŃ ZOSTAŁA WIELKA C…A

To działa jak funkcja wytnij/wklej. Od kilkunastu lat, jakby świat stanął w miejscu, jakby widzowie się nie zmieniali, nie dorastali, nie mieli w końcu choć trochę większych ambicji niż ma je klan grasujących na Wiertniczej i dla Wiertniczej scenarzystów. Te same tematy, te same pomysły, rozwiązania, portrety bohaterów. Zmienia się tylko ale tylko trochę sceneria i otoczenie. Albo trzy sezony w kuchni, albo siedem w szpitalu, pięć w agencji reklamowo- jakiejś tam plus ostatnio odgrzewane kotlety czyli powroty do… No właśnie do czego? Już wiemy, że do niczego. Listę porażek otworzyli  „Odwróceni”, przez ekran przeleciały niedawno „Usta, usta”, w których już w prologu poziom nudy przekroczył krytyczną granicę, a zapowiedz realizacji kolejnego sezonu tylko utwierdziła widzów w przekonaniu, że tak naprawdę z ich opiniami żółto- niebiescy się nie liczą. Kwartet gwiazd nie pomógł serialowi „Królestwo kobiet”, bo widownia dostała trismusa, słysząc na dzień dobry żart kilkulatka na temat schowanej w garażu płaskorzeźby. Chyba autorki i autorzy za dużo i za często oglądają realizowane taśmowo wybryki filmowe Partyka V. i po prostu pozazdrościły mu żartów mocnych, jak jesienne liście udające tytoń w młodzieńczym papierosie. I tylko „Chyłka” wciąż się broni, bo już od dialogów w  ‘Żywiołach Saszy”( za taki tytuł należą się 2 lata więzienia bez zawieszenia) bolą uszy!

Dobry, charakterystyczny aktor mówi o tych produkcjach: Same kalki, figury, sztance. Tam nie ma ludzi, nie ma życia. Wiecznie te damy w swetrach z za długimi rękawami patrzą na Warszawę nocą. Widzę role, sposób opowiadania, reżyserię nie do odróżnienia. Tam pracują różni reżyserzy, ale jeśli ogląda się te seriale jeden po drugim, wyglądają, jakby robiła je jedna osoba.

Nie robi ich jedna osoba, ale jedna ocenia, kieruje do produkcji i planuje do emisji. Pytanie za 99 złotych: kto to?

WD-40