Na poboczach, ale nie na bezdrożach

Andrzej Wajda (1926-2016) jest autorem czterdziestu filmów fabularnych i co najmniej tylu inscenizacji teatralnych. Pracował w teatrach całej Polski, najczęściej w Warszawie i Krakowie, a także w Gdańsku i Gdyni oraz za granicą. Wystawiał w Moskwie, Sofii, Stanach Zjednoczonych (New Haven), Francji, Italii, w Berlinie (wschodnim i zachodnim), w  Tel Awiwie i w Tokio. Filmy także reżyserował w kraju i zagranicą.

NA POCZĄTKU BYŁ PRZEKŁADANIEC

Telewizją zajmował się sporadycznie, często przy tego typu realizacjach adaptując dla małego ekranu swoje wcześniejsze teatralne lub filmowe pomysły, którym nadawał jednak nową formę adekwatną do nowego środka wyrazu. Można powiedzieć, że telewizja to były pobocza twórczości Mistrza, ale na pewno nie bezdroża. Przeciwnie ? każda z jego telewizyjnych realizacji wnosiła do artystycznych doświadczeń teatru telewizji czy filmu telewizyjnego nowe akcenty, nowe rozwiązania inscenizacyjne, rzucając snop światła na możliwości nieosiągalne w teatrze.

Współpracę z telewizją rozpoczął w 1962 roku, przygotowując dla teatru telewizji, bardzo już wówczas popularnego i coraz częściej docenianego przez środowiska twórców kultury, dwa spektakle. Był to Wywiad z Ballmayerem według opowiadania Kazimierza Brandysa w adaptacji własnej oraz ekranizacja noweli Dostojewskiego Cudza żona i mąż pod łóżkiem.

Właśnie zaczynał się u nas bujny rozkwit filmu telewizyjnego i Wajda odważnie włączył się w ten nurt, za nic mając dąsy i grymasy wielu reżyserów, którzy ostentacyjnie deklarowali brak zainteresowania dla tej rozrywki jarmarcznej, jak ją oceniali. W 1968 roku powstał Przekładaniec według scenariusza Stanisława Lema z doskonałymi rolami Bogumiła Kobieli, Ryszarda Filipskiego, Tadeusza Plucińskiego i Jerzego Zelnika, chyba pierwszy polski film gatunku science-fiction. W dodatku komedia. Rzecz była o tym, że pewien kierowca samochodowy po licznych katastrofach i nie mniej licznych transplantacjach (akcja toczy się w przyszłości, w 2000 roku, gdy medycyna szczyci się osiągnięciami w dziedzinie transplantologii) traci poczucie tożsamości i sensu życia. Film był tak świeży i zabawny, choć nie bez głębszej myśli, że z miejsca zgarnął dwie liczące się nagrody – ?Złoty Ekran? tygodnika Ekran oraz nagrodę Komitetu ds. Radia i Telewizji.

W 1977 roku przygotował dla TVP filmowy zapis Umarłej klasy według spektaklu Teatru Cricot Tadeusza Kantora, a w dwa lata później telewizyjny film dokumentalny z udziałem Jarosława Iwaszkiewicza Pogoda domu niechaj będzie z tobą. Sprawa o tyle ciekawa, że Wajda ? zafascynowany prozą Iwaszkiewicza i pozostający pod urokiem osobowości pisarza w czasie realizacji Brzeziny (film zrealizowany w zasadzie dla telewizji, poszedł jednak do kin) i Panien z Wilka ? pragnął utrwalić pewien ważny epizod. A mianowicie wizytę pisarza w dworku w Byszewach koło Łodzi, w którym rozgrywa się akcja Panien z Wilka, jego refleksje o życiu, twórczości i świecie. Zamierzał włączyć ten materiał do filmu fabularnego. Z czasem uznał, że ta piętrowa konstrukcja jakoś się artystycznie nie broni, gdyż opowiadanie nie wymaga żadnego komentarza z zewnątrz. Ostatecznie Iwaszkiewicz pojawił się symbolicznie na końcu filmu, a z nakręconych materiałów powstał półgodzinny dokument.

WYSPIAŃSKI

W 1969 roku Andrzej Wajda przygotował dla Teatru TV Makbeta, półtoragodzinne widowisko z doskonałymi rolami Tadeusza Łomnickiego (Makbet), Magdaleny Zawadzkiej (Lady Makbet), Ryszarda Pietruskiego, Andrzeja Łapickiego, Jerzego Kamasa, Jana Englerta, Emila Karewicza i in. W połowie lat 70- tych zaadaptował dla telewizji Ziemię obiecaną ? z materiałów filmowych powstał 8-odcinkowy serial, którego epicka rozlewność doskonale wpisała się w specyfikę telewizyjnej narracji.

A wkrótce potem (1978) dał nam jeden z najznakomitszych i najbardziej wizyjnych spektakli telewizyjnych, mianowicie Noc listopadową Wyspiańskiego, którą wystawił uprzednio w krakowskim Starym Teatrze. Nie było to bynajmniej proste przeniesienie z desek sceny do studia, lecz twórcze opracowanie widowiska z wykorzystaniem wszystkich możliwości, jakie daje telewizja, jej technika, jej rozliczne plany i sposoby obrazowania. Już wiedział, że język telewizji jest na tyle elastyczny i różnorodny, iż można nim mówić na wiele sposobów. Na czym polegała reżyserska koncepcja?

Wajda zrealizował widowisko w plenerze łazienkowskiego parku i w zabytkowych wnętrzach. W klasycystycznej atmosferze Łazienek zespoliły się w Nocy listopadowej postacie historyczne roku 1830 ze światem greckich bóstw powołanych do życia wizją Wyspiańskiego. Reżyser osiągnął w telewizji to, o co nie może pokusić się teatr, który ? tworząc przestrzeń umowną ? odwołuje się do wyobraźni widza. W telewizji ? idąc krok w krok za Wyspiańskim ? dał przestrzeń konkretną, dotykalną, która pozwoliła wyobraźni swobodnie krążyć ponad dziełem literackim.

Walorem inscenizacji stała się jej realność. Realność Szkoły Podchorążych, Łazienek i Belwederu, parku i pałacowych wnętrz, w których rozgrywa się akcja… Bogowie z dramatu Wyspiańskiego, całkiem materialne zjawy na scenie, w telewizji są zjawami niematerialnymi, powodując przesunięcie znaczeń, zmianę perspektywy. Świat realny stał się ważniejszy od świata zjaw. I ten świat domagał się prawdziwych ludzkich decyzji, prawdziwego sporu na temat upadku powstania 1830 roku i wiary w odnowienie jego idei, zatem i prawdziwych alternatyw, które u Wyspiańskiego rozstrzygali bogowie. Wajda zaproponował dramat bardziej realistyczny i dosłowny, zatem i bardziej niż w oryginale historyczny.

Inscenizacja Nocy listopadowej została uznana przez wielu krytyków za modelowe widowisko telewizyjne. Doceniono także wybitne role Jana Nowickiego (Wielki Książę), Teresy Budzisz-Krzyżanowskiej (Księżna Łowicka), Jerzego Stuhra (Wysocki), Zofii Jaroszewskiej (Demeter) oraz twórczy kompozytorski wkład Zygmunta Koniecznego.

Z BIEGIEM LAT…

W 1980 roku Andrzej Wajda wspólnie z operatorem Edwardem Kłosińskim zaproponowali 8-odcinkowy serial Z biegiem lat, z biegiem dni… przygotowany na kanwie 7-godzinnego spektaklu, który Wajda wystawił dwa lata wcześniej w Starym Teatrze w 60. rocznicę odzyskania niepodległości. Warto wspomnieć, że Edward Kłosiński, znakomity operator, nigdy nie zamierzał być nikim więcej niż autorem zdjęć filmowych. A jednak stał się pełnym inwencji współautorem serialu. Często wymyślał dialogi, czasem całe sceny.

Autorka scenariusza, Joanna Olczak-Ronikier, z dużą znajomością przedmiotu i erudycyjną wnikliwością przedstawiła losy dwóch krakowskich rodzin, łącząc w monumentalną całość fragmenty tekstów pisarzy młodopolskich i międzywojennych: Gabrieli Zapolskiej, Augusta Kisielewskiego, Zygmunta Kaweckiego, Michała Bałuckiego, Juliusza Kaden-Bandrowskiego, Tadeusza Boya-Żeleńskiego i innych. Na motywach ich utworów, uformowanych w dramaturgicznie spójną całość, powstał fresk obrazujący losy społeczeństwa polskiego z przełomu XIX i XX wieku.

Serial jest rzadko wznawiany i choć od jego realizacji minęło ponad ćwierć wieku, nadal ma wartość poznawczą i artystyczną. Może teraz, po odejściu Andrzeja Wajdy, doczeka się emisji np. w TVP Historia czy Kultura.

Realizacji telewizyjnych Wajdy jest niewiele (można jeszcze przypomnieć Wyrok na Franciszka Kłosa dla Teatru TV czy segment reżyserski w filmie dokumentalnym Solidarność, Solidarność…) i nie one są jego przepustką do nieśmiertelności. Ale i o tych niewielu warto pamiętać ? tak dużo znaczeń, pomysłów, twórczych koncepcji i nieoczekiwanych rozwiązań niesie każda jego inscenizacja, każdy film, każdy odcinek serialu.

 

Barbara Kaźmierczak