Na stanowisko spikera telewizyjnego został zaangażowany w czasach, gdy Telewizja Polska zaczynała dopiero swą ? jeszcze wtedy eksperymentalną ? przygodę z publicznością. Pozostał razem z nią przez ponad czterdzieści lat, ciesząc się niesłabnącą popularnością i sympatią milionów telewidzów.
Urodzony w roku 1930 w rodzinie znanego architekta i wykładowcy Politechniki Warszawskiej Jan (a właściwie Zenon) Suzin po ukończeniu studiów architektonicznych zgłosił się w 1955 na konkurs spikerek i spikerów. W przesłuchaniach wzięło udział ponoć około dwu tysięcy kandydatów. Kryteria konkursowe były wyśrubowane, na ofertę pracy mogli liczyć tylko najlepsi z najlepszych. Notabene, niezmiernie wysokiego progu trudności tamtego konkursu (walory intelektualne, wyższe wykształcenie, znajomość języków obcych, kultura osobista, aparycja, nienaganna dykcja, refleks i zimna krew na antenie etc.) z pewnością nie pokonałaby absolutna większość dzisiejszych chętnych. Ostatecznie zaangażowano wtedy dwóch zwycięzców: Jana Suzina i Eugeniusza Pacha. Każdy z nich prezentował inny typ telewizyjnej osobowości: Pach miał temperament sprawozdawcy i reportera, podczas gdy Suzin okazał się urodzonym prezenterem, a z czasem również niezastąpionym lektorem zarówno telewizyjnych programów popularnonaukowych, jak i tysięcy filmów ? w tej ostatniej dziedzinie wyspecjalizował się zwłaszcza w czytaniu list dialogowych do westernów.
Z biegiem lat stał się jedną z emblematycznych postaci TVP. Nic dziwnego, że właśnie on otrzymał pierwszego w historii tej nagrody Super Wiktora. Fenomen ujmującej osobowości Jana Suzina nie wziął się znikąd. Wywodził się ze znanej rodziny o wielopokoleniowych tradycjach. Jego przodkiem był bliski przyjaciel Mickiewicza ? filareta Adam Suzin, uwieczniony przez poetę jako jedna z postaci w scenie więziennej w III części Dziadów. Ojciec popularnego prezentera, Leon Marek Suzin jako młody podchorąży brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej, walczył też w kampanii wrześniowej, w bitwie nad Bzurą. Z zawodu Leon Suzin był architektem i wykładowcą architektury na Politechnice Warszawskiej.
Nie wszyscy wiedzą, że rozstanie 25-letniego Jana Suzina z zawodem architekta trwało w jego przypadku jeszcze przez pewien czas. Jako dyplomowany architekt nie tylko opracowywał pod kierunkiem swego ojca projekt rekonstrukcji zniszczonego podczas wojny warszawskiego kościoła garnizonowego przy ulicy Długiej, ale był również jednym z projektantów oddanego do użytku na początku lat sześćdziesiątych premierowego kina Wilda w Poznaniu, którego wystrój przez lata uchodził za jeden z najpiękniejszych i najbardziej stylowych w Polsce.
Telewidzowie zapamiętali go na zawsze jako dystyngowanego, pełnego taktu, eleganckiego pana, goszczącego codziennie i zawsze mile widzianego w ich domach. Jego charakterystyczny matowy głos o niepowtarzalnej barwie jest nadal powszechnie rozpoznawany, choć w telewizji przestał pracować ponad dwadzieścia lat temu. Kinomani natomiast z nutką sentymentu przechowują do dzisiaj taśmy sprzed lat z głosem Suzina po mistrzowsku czytającego listy dialogowe: W samo południe, Złamanej strzały, Siedmiu wspaniałych, 15.10 do Yumy czy Rio Bravo i in. Mówi się, iż ponoć nie ma ludzi niezastąpionych. Będący klasą dla siebie, wspaniały prezenter telewizyjny Jan Suzin nie podlega temu sądowi.
MAREK HENDRYKOWSKI